W Pawłowiczkach w województwie opolskim odbyło się zorganizowane przez Związek Śląskich Rolników, spotkanie z wiceministrem rolnictwa Adamem Nowakiem. Głównym temat rozmów była kwestia niekontrolowanego eksportu z Ukrainy.
Kto odpowiada za chaos z importem z Ukrainy?
Wiceminister Nowak dodał, że za obecną sytuacją związaną z niekontrolowanym napływem ukraińskich towarów winę w dużej mierze ponosi Komisji Europejska, która zniosła cła i kontyngenty. Ale nie tylko.
– Polski rząd. Nasi poprzednicy nie są bez winy. Przez rok nie zostało zrobione nic. Był niekontrolowany ilościowo i jakościowo napływ zbóż – kontynuował wiceminister Nowak.
Jego zdaniem doprowadziło to do sytuacji w której zarówno rolnicy jak i przetwórcy mają pełne magazyny ze zbożami.
Jak rozwiązać problem Ukrainy?
Wiceminister podkreślił, że Polska od początku bardzo mocno pomaga Ukrainie, ale nie może być tak, że największy ciężar tej pomocy spada teraz na barki rolników. Nie zgodził się także z diagnozą Komisji Europejskiej, która twierdzi, że handel rolny z Ukrainą nie doprowadził jeszcze do zaburzeń rynkowych. Są wprawdzie państwa takie jak Hiszpania czy Portugalia, które korzystają na imporcie tanich ukraińskich zbóż, ale zaburzyło to na pewno rynek polski.
A to zmusza rząd do szukania rozwiązania tych problemów. Stąd dwustronne rozmowy polsko-ukraińskie dotyczące uregulowania handlu.
- Będziemy wzorować się na rozwiązaniach wprowadzonych przez rządy Rumunii i Bułgarii czyli licencjonowanie obrotu bo to da nam pełen przegląd sytuacji. Wiedzę na temat ilości i jakości poszczególnych importowanych produktów rolnych. Dopóki UE nie wprowadzi rozwiązań będziemy zmuszeni utrzymać embargo, które z przykrością mówię jest dla obu stron trudne. Proszę pamiętać, że przed wybuchem wojny w Ukrainie Polska miała nadwyżki w eksporcie produktów rolno-spożywczych do Ukrainy, więc te embargo również Polsce nie służy – powiedział wiceminister Adam Nowak.
Co dalej z pomocą dla ofiar suszy w 2023 roku?
Wiceminister Nowak odniósł się także do wypłat pieniędzy dla rolników poszkodowanych w 2023 r. przez suszę. Jego zdaniem poprzedni rząd wprowadził w tym zakresie ogromny chaos. Wyliczanie szkód przez aplikację było krzywdzące a liczba gospodarstw, które miały straty poniżej 30% była olbrzymia.
- W najbliższych dniach będziemy podejmować decyzję. Raczej to będzie forma wsparcia do hektara. Te wielkości, które były w aplikacji wskazane były wielkościami maksymalnymi. Teraz naszym celem jest jak najbardziej sprawiedliwe podzielenie środków, którymi dysponujemy, żeby wspomóc rolników – tłumaczył Adam Nowak.
Poprzedni rząd Mateusza Morawieckiego zaplanował w budżecie na 2024 rok 1,497 mld zł na wypłaty rolnikom pomocy suszowej. Nowy rząd Donalda Tuska te wydatki podtrzymał i pomoc znalazła się w budżecie na 2024 rok.
Nowa polityka wodna?
Podczas spotkania z rolnikami padła także zapowiedź ustabilizowania polityki wodnej w kraju poprzez wykorzystanie na ten cel środków z UE.
- Mówiąc o suszy chciałbym powiedzieć jeszcze jedną rzecz. Będziemy dynamizowali procesy związane z retencją w ramach Krajowego Planu Odbudowy, które są w gestii MRiRW, żeby ustabilizować politykę wodną w Polsce. Zwiększyć możliwości udrażniania melioracji i różnego rodzaju urządzeń, zastawek, gromadzenia wody przez rolników. Ale do tego potrzebna jest współpraca z Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie. Liczymy także na dobra współprace z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Bo ustabilizowanie polityki wodnej jest podstawowym wyzwaniem ekologiczno-klimatycznym w naszym kraju – podsumował wiceminister Nowak.