Poseł Ryszard Wilk publikuje film z terminalu kolejowego
Do ministerstwa rolnictwa wpłynęła interpelacja dotycząca embarga na ukraińskie zboże posła Dariusza Mateckiego, który powołał się na nagranie autorstwa posła Ryszarda Wilka, które ma być dowodem, że w dalszym ciągu do Polski wjeżdżają produkty rolno-spożywcze z Ukrainy.
Poseł Matecki przytoczył także następująca słowa ministra Czesława Siekierskiego dla Radiowej Agencji Informacyjnej:
„Embargo musimy podtrzymać do momentu wynegocjowania warunków, które by zastąpiły tę sytuację, a więc limitowania wielkości napływu towarów produktów rolnych“.
Stąd pytanie posła Mateckiego dlaczego pomimo embarga w dalszym ciągu do Polski wjeżdża ukraińskie zboże i kto za to odpowiada.
Kołodziejczak: Tranzyt to 300 tys. ton pszenicy, kukurydzy i rzepaku miesięcznie
Odpowiedzi udzielił wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak, który podkreślił, że od połowy kwietnia 2023 r. obowiązuje zakaz przywozu niektórych produktów rolno-spożywczych z Ukrainy do Polski. Do Polski nie można wwozić z Ukrainy:
- pszenicy,
- kukurydzy,
- rzepaku,
- słonecznika,
oraz niektórych produktów ich przetwórstwa:
- mąki pszennej,
- otrębów,
- śrut,
- makuchów.
- Możliwy jest jedynie tranzyt ww. produktów z Ukrainy przez terytorium naszego kraju, który kończy się poza granicami Polski lub w portach bałtyckich. Dzięki temu tranzytowi zboże trafia do regionów, które go potrzebują. Obecnie przez granicę polsko-ukraińską przewozi się tranzytem średnio ponad 300 tys. ton pszenicy, kukurydzy i rzepaku miesięcznie. Oznacza to, że zboże, które przejeżdża przez granicę nie trafia docelowo do Polski – napisał w odpowiedzi wiceminister M. Kołodziejczak.
Embargo do czasu porozumienia z Ukrainą!
Ministerstwo rolnictwa zapewniło jednocześnie, że krajowy zakaz importu z Ukrainy do Polski pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika oraz niektórych produktów ich przetwórstwa będzie utrzymany do czasu wypracowania ze stroną ukraińską reguł handlu pomiędzy naszymi krajami na zasadzie licencjonowania. Reguł, dzięki którym handel wrażliwymi produktami rolnymi z Ukrainą, nie będzie powodował pogorszenia warunków gospodarowania polskich rolników.
Resort rolnictwa poinformował, że odbyły się już robocze spotkania ze stroną ukraińską w celu ustalenia szczegółów systemu licencjonowania, niemniej jednak ostateczne uzgodnienia zapadną na wyższym szczeblu. Polsce zależy na tym aby rozszerzyć listę produktów wrażliwych do objęcia licencjonowaniem w stosunku do produktów objętych obecnie zakazem przywozu.
- Informacje, jakoby do Polski wjeżdżały, celem dopuszczenia do obrotu na terenie Polski, pszenica, kukurydza lub inne produkty zakazowe z Ukrainy, są nieprawdziwe co potwierdzają otrzymywane cotygodniowe dane z Krajowej Administracji Skarbowej, która monitoruje przepływy handlowe na polskich granicach – podsumował wiceminister Kołodziejczak.