Razem z ministrem Siekierskim do Zosina przyjechał także wiceminister Stefan Krajewski. Dla rolników było to zaskoczenie, bo zapowiadano wczoraj przyjazd wiceministra Michała Kołodziejczaka.Taka reprezentacja MRiRW razem ze współpracownikami udała się na rozmowy z liderami rolniczych protestów do świetlicy wiejskiej w Zosinie.
Spotkanie było zamknięte dla mediów, dlatego jego przebieg znamy tylko z relacji jego uczestników, którzy wyszli do dziennikarzy na konferencję prasową po spotkaniu, które trwało 3 godziny.
Zielony Ład do kosza, ma go zastąpić Chłopski Ład
Podczas konferencji prasowej pierwszy głos zabrał Wiesław Gryn, rolnik i jeden z przywódców rolniczych protestów, który poinformował, że póki co nie doszło do żadnych porozumień.
- Przedstawiliśmy Panu Ministrowi 3 postulaty. Pierwszy dotyczy Zielonego Ładu, którego część rolnicza jest całkowicie nie do przyjęcia i należy ją zastąpić nowym projektem, nie zielonym, lecz Chłopskim Ładem, który będzie akceptowalny przez rolników. Nie może być tak, że ktoś decyduje za nas - mówił Gryn.
Jak dodał, druga ważna sprawa to kwestia Ukrainy.
- Myślę, że udowodniliśmy Panu Ministrowi, że to nie jest dzisiaj interes Polski, aby przesyłać zboże z Ukrainy, bo to stanowi tylko 5% naszego importu. Strona ukraińska ma tak duże moce przerobowe i przeładunkowe, że może się bardzo dobrze obejść bez zalewania polskich portów. To już nie jest tak, że walczymy na półkach sklepowych, ale walczymy o dostęp do nadbrzeża portowego - mówił Wiesław Gryn.
Kilkanaście osób w KE nie ma racji, gdy miliony mówią, że jest coś nie tak
Zdaniem Wiesława Gryna następną rzeczą jest usystematyzowanie Zielonego Ładu i w końcu uznanie, że cała Europa i wszyscy rolnicy Europy, a więc miliony ludzi, mają rację.
- Myślę, że Pan Minister umie się poruszać w Brukseli i musi tam przekonać, że kilkanaście osób nie ma racji, jeśli miliony mówią, że jest coś nie w porządku. Nie jesteśmy przeciwko zmianom, ale muszą one być oparte na Chłopskim Ładzie, który będzie akceptowalny - podkreślał rolnik z Zamojszczyzny.
Rolnicy żądają 1500 zł do 1 ha rekompensat
Wiesłąw Gryn zauważył też, że Komisja Europejska powinna przyznać rolnikom rekompensaty za skutki gospodarcze i ekonomiczne swoich decyzji.
- Ne może być tak, że polski rolnik zostanie obarczony całym kosztem dzisiejszego zderzenia interesów, które obniża naszą opłacalność przez wprowadzenie Zielonego Ładu, otwarcie granic dla zboża z zewnątrz, gdzie mamy spadki cen. My się w to nie prosiliśmy. Jeśli Europa postanowiła, że na nasz koszt otwiera się granice, że zmniejsza nam się dochodowość przez to, że mamy wyższe koszty produkcji z wprowadzeniem Zielonego Ładu, to, niestety, musimy się upomnieć o rekompensaty - tłumaczył rolnik.
Padły też konkretne propozycje i żądania w tym zakresie.
- Zaproponowaliśmy Panu Ministrowi 1500 zł rekompensaty do każdego hektara upraw oprócz buraków cukrowych. Liczymy, że się Pan do tego odniesie. Nie mówię, że ma to być dzisiaj, ale oczekujemy konkretnych odpowiedzi w bardzo szybkim czasie - dodał Gryn.
Wszyscy rolnicy na Warszawę!
Od kliku dni rolniczy działacze zapowiadali wspólny marsz w Warszawie we wtorek 27 lutego. Potwierdził to dziś po spotkaniu z ministrem Siekierskim Wiesław Gryn.
- Organizujemy marsz na Warszawę, aby pokazać naszą jedność i determinację. Myślę, że już to udowodniliśmy, ale musimy być konsekwentni. Pan Minister chyba też już wie, że protesty są oddolne. To nie są żadne organizacje, które nam dyktują, co robić. To my, rolnicy, się zebraliśmy, a organizacje nam tylko pomagają w logistyce. Jesteśmy wszyscy razem, bo to oddolna chęć wyrażenia niezadowolenia. Stoimy pod ścianą i musimy przetrwać jeszcze jakiś czas, bo Pan Minister też musi mieć plecy, nasze poparcie, bo trzeba czuć ten oddech chłopski na plecach. Musi czuć, że chłopi całej Europy są przeciwni tej polityce. Dzisiaj, myślę, że po raz pierwszy doszło do konkretów. Na naszym polu czujemy się lepiej, bo nie mamy minuty czy trzech, tylko każdy konkretnie odpowiedział - mówił Gryn.
Minister Siekierski przyjął postulaty i zabiera je do Brukseli
Minister rolnictwa Czesław Siekierski przyjął postulaty. Podkreślił, że rozmowy były trudne, ale konkretne i przebiegły „w wyjątkowo dobrych warunkach”. Zaznaczył, że ministerstwo nie ucieka od rozmów z rolnikami i stara się rozwiązywać problemy. O wsparciu dla rolników ma rozmawiać z premierem Tuskiem, a także na forum UE.
- Bardzo dziękuję rolnikom i uczestnikom tego spotkania, bo było ono bardzo spokojne, merytoryczne, choć trudne. Myślę, że o takie rozmowy nam chodzi i my jako Ministerstwo od rozmów nie uciekamy od samego początku. Kiedyśmy przyjęli ministerstwo, a to jest dopiero 2 miesiące, rozmawiamy i także staramy się rozwiązywać problemy, które nie są problemami dnia dzisiejszego, ale problemami, które wynikają z zaszłości. Wiecie państwo, ja mam taką teczkę z napisem “Bruksela”. Wynika to z tego, że w poniedziałek jadę na posiedzenie unijnej Rady Ministrów ds. Rolnictwa w Brukseli. Dzisiaj przyjechałem głównie z myślą, aby skonkretyzować jeszcze raz te wszystkie propozycje i postulaty, które my znamy i które jednak nabierają pewnej dynamiki i znaczenia. Przyjechałem, aby dzisiaj rozmawiać w tym miejscu w wyjątkowo dobrych warunkach. Ta wyjątkowa i odpowiedzialna rozmowa, którą toczyliśmy, mówi o powadze i o bardzo rozsądnym, odpowiedzialnym podejściu z obu stron, bo my także tak do tego podchodzimy. Pan Wiesław Gryn mówił o trzech, a nawet więcej, problemach - mówił minister Czesław Siekierski.
Minister Siekierski: Zielony Ład jest nieprzemyślany.
Siekierski zgodził się z rolnikami, że narzucone wymogi Zielonego Ładu czy otwarcie granicy na import z Ukrainy obniżyły dochody rolników.
- Trzeba to rolnikom w jakiś sposób zrównoważyć. A Zielony Ład jest nieprzemyślany. Te obciążenia, które zostały narzucone są nieracjonalne z punktu widzenia rolnika. Rolnicy sami wiedzą, kiedy wysiewać nawozy i sami oszczędzają nawozy i środki ochrony roślin. Instruktaż z UE jest nie na miejscu - mówił.
- Potrzebne są nakłady. Aby zbierać w czasie żniw czy w czasie zbiorów jesiennych, trzeba posiać i zastosować całą technologię wymaganą w danej uprawie. Stąd oczekiwania rolników o pomoc ze strony Unii Europejskiej i ze strony budżetu państwa. Uważam, że czasami trzeba się zapożyczyć, albo może zainwestować. A to wsparcie dla rolników jest mądrą inwestycją, żeby były w przyszłości plony - zaznaczył Siekierski.
Wiceminister Krajewski: Chcemy wtrzucić z Zielonego Ładu irracojnalne pomysły
Wiceminister Stefan Krajewski: dodał, że powodem tych problemów jest wojna w Ukrainie, która wywróciła go góry nogami wszystkie plany, projekty i relacje handlowe.
- Dzisiaj naprawiamy europejski Zielony Ład, bo on stał się nieaktualny. Chcemy wyrzucić z niego irracjonalne pomysły i to robimy. Zwracamy się do Komisji Europejskiej w ramach derogacji, ale też w tych planach wieloletnich. Będziemy dalej szli w tę stronę, żeby ten europejski Zielony Ład był dostosowany do potrzeb rolników, a nie w drugą stronę, że to rolnicy mają się dostosowywać ciągle do Europejskiego Zielonego Ładu - mówił.
Kiedy ARiMR wypłaci rolnikom zaległe pieniądze?
Krajewski dodał też, że kierownictwo MRiRW chce wypłacić jak najszybciej środki, które powinny być na kontach rolników.
- Za to odpowiada Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, ale też musimy mieć wsparcie europejskie, żeby wywieźć nadwyżki zboża, które zalegają. Potrzebne jest też wsparcie dla rolników, którzy muszą dzisiaj kupić coraz drożej środki do produkcji rolnej. Mają ceny, które są poniżej kosztów wytworzenia, i to trzeba dzisiaj rolnikom zrekompensować. Przyjmujemy wnioski związane z dopłatami do kukurydzy. Za chwilę przyjmiemy w ARiMR wnioski suszowe, ale też chcemy w marcu wypłacić maksymalnie jak najwięcej tych płatności, które już dawno powinny być na kontach rolników - mówił.
Rolnicy bronią swoich interesów, ale nie są przeciwko pomocy Ukrainie
Stefan Krajewski odniósł się też do oskarżania rolników o to, że swoimi protestami sprzeciwiają się pomocy Ukrainie.
- Nie zgadzamy się z jakimkolwiek przekazem, że rolnicy są przeciw Ukrainie. Rolnicy bronią swoich interesów i bronią swojej przyszłości. Chcą produkować, chcą z tego korzystać. Jakiekolwiek formy prowokacji nie mogą iść na konto polskich rolników, tych, którzy dbali o relacje polsko-ukraińskie. To tutaj pomagaliście pierwsi tym, którzy uciekali przed wojną i to muszą wszyscy zrozumieć. To, co też przygotowujemy, współpracując z innymi ministerstwami, to kwestia uregulowania relacji na granicach. Kwestia zamknięcia granic to już jest dużym wyzwaniem dla całego kraju, ale kwestia kontroli na granicach, sprawdzania tego, co wjeżdża, jest zwłaszcza do tych służb, które bezpośrednio nadzorujemy. Musimy to wzmacniać, bo nie może wjeżdżać zepsuty produkt, który nie spełnia norm jakości - mówił Krajewski
mkh, bcz, ksz
Fot. Czesław Siekierski/Facebook