Dramatyczne wołanie o przetrwanie rolnictwa europejskiego
W ramach ogólnopolskiej akcji izb rolniczych 15 listopada br. rolnicy zrzeszeni w Wielkopolskiej Izbie Rolniczej, a także przedstawiciele takich organizacji i związków jak:
- Stowarzyszenie Rolnicy Południowej Wielkopolski „Siła w jedności”,
- NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”,
- Stowarzyszenie „Kłos”,
- Poznański Okręgowy Związek Rolników,
- Kółek i Organizacji Rolniczych w Poznaniu,
- Świętokrzyska Izba Rolnicza oraz „Rola Wielkopolski” z samego rana zebrali się w budynku urzędu wojewódzkiego w Poznaniu po to, by złożyć na ręce Wicewojewody Wielkopolskiego Jarosława Maciejewskiego apel w sprawie umowy o wolnym handlu z krajami Mercosur oraz budżetu UE na rolnictwo.
Zobacz także: Europejscy rolnicy mówią "NIE!" umowie Mercosur. Bruksela szykuje się na protest
Zdaniem rolników, nie ma na co czekać, ponieważ do podpisania dokumentu zawierającego niekorzystne założenia dla europejskich rolników może dojść lada dzień. Obecni w budynku urzędu wojewódzkiego przedstawiciele organizacji rolniczych mówili wprost, że wznowienie protestów rolniczych jest prawdopodobnie kwestią czasu, gdyż wątpią w to, by mimo licznych apelów, nie doszło do podpisania umowy o wolnym handlu.
– Jest to nasze dramatyczne wołanie o przetrwanie rolnictwa europejskiego. Przez 20 lat negocjowano umowę między UE a krajami Mercosur. To jest olbrzymie zagrożenie dla rolnictwa europejskiego, ale przede wszystkim dla naszego rolnictwa krajowego. Jeżeli zostanie sfinalizowana umowa i ratyfikowana przez parlamenty europejskie to na rynek europejski znów w niekontrolowany sposób będzie napływała wołowina, mięso drobiowe, w dużej ilości kukurydza i inne produkty – mówił prezes WIR Mieczysław Łuczak.
Podpisanie umowy oznacza koniec europejskiego rolnictwa
O tym, że UE przymierza się do podpisania umowy o wolnym handlu z państwami Mercosur było wiadomo już 5 lat temu. Umowa została przygotowana w roku 2019, ale dzięki licznym protestom organizacji rolniczych nie doszło do jej podpisania. Rolnicy są niemal przekonani, że zatwierdzenie i podpisanie umowy o wolnym handlu będzie oznaczało koniec europejskiego rolnictwa, które straci przewagę nad państwami Ameryki Łacińskiej zrzeszonymi w Mercosur, czyli Argentyną, Brazylią, Paragwajem i Urugwajem, gdzie żywności jest produkowania w tani sposób ze względu na panujące tam warunki klimatyczne i ekonomiczne.
Jak powszechnie wiadomo, żywność produkowana przez państwa Mercosur nie spełnia unijnych standardów, ponieważ tamtejsi rolnicy nie są zobowiązani do przestrzegania restrykcji obowiązujących unijnych producentów żywności.
Rolnicy obecni w na spotkaniu z wicewojewodą zaznaczyli również, że podpisanie umowy doprowadzi do spadku rentowności polskich gospodarstw, która i tak od ponad dwóch lat znajduje się na bardzo niskim poziomie. Jak przyznali, otwarcie polskiego rynku na produkty rolne z Mercosur może tylko pogorszyć sprawę.
– Ceny skupu płodów rolnych wróciły do stanów sprzed pandemii COVID oraz agresji Rosji na Ukrainę, podczas gdy ceny środków produkcji, w tym nawozów, środków ochrony roślin oraz energii pozostają na bardzo wysokim poziomie – czytamy w apelu.
Import będzie znacznie tańszy
Rolnicy podkreślali również, że powstała umowa stanowi zagrożenie dla naszego środowiska. Zdaniem obecnych na spotkaniu przedstawicieli organizacji rolniczych, po jej podpisaniu dojdzie do widocznego spadku atrakcyjności żywności produkowanej zgodnie z normami unijnymi, ponieważ ta będzie droższa od napływowych towarów zza oceanu. Niestety, jak zaznaczają rolnicy, takie postępowanie może mieć dramatyczne skutki dla zdrowia konsumentów. Rozprowadzanie żywności z państw Mercosur jest dla rolników jednoznaczne z wspieraniem szkodliwych dla środowiska naturalnego praktyk prowadzonych w Ameryce Południowej.
Co istotne, stanowisko polskich rolników jest spójne ze stanowiskiem rolników europejskich, zrzeszonych w Copa-Cogeca.
Przedstawiciele organizacji rolniczych nie pozostawili złudzeń, co do tego, że europejski rynek zostanie zalany przez tanią żywność z Mercosur.
Zgodnie z obliczeniami organizacji rolniczych do Polski może trafić nawet:
- 90 tys. t wołowiny,
- 180 tys. r drobiu,
- 3,4 mln t kukurydzy,
- 8,2 mln hl biopaliw.
Co gorsza, produkcja rolnicza w państwach Ameryki Południowej odbywa się dzięki wycince lasów tropikalnych, a to jest zdecydowanie niekorzystne dla klimatu. Jak przypominają rolnicy, Komisja Europejska sukcesywnie odrzuca dyrektywę „antywylesieniową”, która miała skutecznie zapobiegać redukcji drzew w amerykańskich lasach.
Ograniczanie produkcji zwierzęcej w Polsce
Obecni na spotkaniu u wojewody rolnicy wyrazili również swój sprzeciw wobec ograniczania produkcji zwierzęcej w Polsce. Jak sądzą, bez niej nie ma również produkcji roślinnej. Pomysł zmniejszania świetnie rozwiniętej w skali całej UE produkcji zwierzęcej jest dla rolników absurdalny, zwłaszcza, że jesteśmy 3. producentem mleka w UE i liderem w produkcji drobiu, a za granicę trafia 75% krajowej produkcji wołowiny. Jedynie rynek wieprzowiny nie może się podnieść z od lat trwających spadków.
Polski rząd wspiera rolników
Jak się okazuje, w minionym tygodniu Wicewojewoda Wielkopolski Jarosław Maciejewski złożył wizytę w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, gdzie minister rolnictwa Czesław Siekierski bardzo wyraźnie i jasno podkreślił stanowisko polskiego rządu w sprawie umowy Mercosur.
– Jesteśmy absolutnie przeciwni formule, jaka została zaproponowana w podpisaniu tej umowy i rząd polski wspiera, i wspierał będzie polskich rolników. Przyjmujemy ten apel z całym uznaniem dla polskiego rolnictwa, bo bez produkcji zwierzęcej będącej domeną polskiego rolnictwa, produkcja roślinna nie będzie miała szans na to, by dać godziwe ceny za ciężką pracę rolników. Rząd i ministerstwo rolnictwa zdaje sobie sprawę z wagi oraz istoty problemu, przed jakim stanęliśmy dzisiaj. Przyjmujemy apel i będziemy się starali wynegocjować, jak najbardziej korzystne warunki, jeżeli do podpisania tej umowy będzie musiało dojść. Mam nadzieję, że będzie to na naszych warunkach, a nie na warunkach innych – zapewnił rolników wicewojewoda Maciejewski.
W rolnikach tli się jeszcze iskra nadziei na to, że forma dokumentu zostanie zmieniona, a jego podpisanie przynajmniej odroczone. Do podpisania umowy między UE a Mercosur ma dojść 18 listopada br. podczas szczytu Grupy G20.
Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz
Tygodnik-rolniczy.pl
Fot: JCP