Przygotowywane rozwiązania zakładają cztery możliwości wsparcia rolników niewypłacalnych lub zagrożonych niewypłacalnością:
- dopłaty do oprocentowania bankowych kredytów restrukturyzacyjnych udzielane przez ARiMR,
- pożyczki na spłatę zadłużenia podmiotów prowadzących gospodarstwa rolne udzielane przez ARiMR,
- gwarancje spłaty bankowych kredytów restrukturyzacyjnych udzielane przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa
- przejęcie zadłużenia podmiotów prowadzących gospodarstwa rolne przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa w zamian za przeniesienie własności nieruchomości rolnych na rzecz Skarbu Państwa.
– Powyższe umożliwić ma spłatę starego zadłużenia częściowo zrestrukturyzowanego we wcześniejszych postępowaniach restrukturyzacyjnych, związanego wyłącznie z prowadzoną działalnością rolniczą - tłumaczył poseł sprawozdawca Jerzy Małecki z Prawa i Sprawiedliwości.
Pomoc dla wybranych?
Opozycja nie zostawiła na ustawie suchej nitki. Jej zdaniem państwo powinno pomagać wszystkim zadłużony gospodarstwom.– Z analizy zapisów projektu ustawy wynika, że nie wszystkie gospodarstwa rolne zostaną objęte pomocą ze strony państwa. Uważamy, że pomagać należy wszystkim gospodarstwom rolnych w Polsce, a nie wybranej grupie, liczącej 1690 gospodarstw - mówił poseł Kazimierz Plocke z Platformy Obywatelskiej.
– Zgodnie z naszymi szacunkami problem zadłużenia gospodarstw rolnych to problem 20–30 tys. gospodarstw znajdujących się w różnym stopniu zagrożenia upadłością, i to z tendencją narastającą, a szczególnie w tym roku, w roku ogromnej suszy - dodał Jarosław Sachajko z Kukiz’15.
Ale wątpliwości były także do szczegółowych rozwiązań i mechanizmów jakie rząd zaproponował rolnikom, którzy mają problem z długami.
– Zaproponowane przez rząd cztery formy pomocy dla zadłużonych gospodarstw rolnych mogą okazać się bardzo trudne do zrealizowania. Należy pamiętać, że rolnicy w upadłości nie mają zdolności kredytowej. Rodzi się więc pytanie: Dla kogo jest ta pomoc? Zdaniem Komisji Nadzoru Finansowego wejście w życie ustawy może być iluzoryczne. Wynika to z faktu, że jeden dług zostanie zamieniony na drugi. W przypadku braku spłat zobowiązań ze strony zadłużonych gospodarstw ewentualne koszty poniesie Skarb Państwa – dowodził K. Plocke z PO.
Nacjonalizacja gospodarstw?
Ale najwięcej kontrowersji wzbudził pomysł przeniesienia własności nieruchomości rolnych na rzecz Skarbu Państwa w zamian za przejęcie długów.– Uważamy, że ten zapis jest obarczony dużym błędem, bowiem rolą państwa nie jest przenoszenie własności gospodarstw rolnych czy nieruchomości rolnych na rzecz Skarbu Państwa, ale tworzenie warunków, by rolnicy mogli na swojej ziemi produkować żywność i żyć godnie. Ta propozycja pachnie nacjonalizacją. Takie rozwiązania w przeszłości były już stosowane. Wiemy, do czego to doprowadziło - mówił poseł Plocke.
Głos rządu
Przedstawiciel resortu rolnictwa podczas sejmowej debaty wytłumaczył, że liczba 1690 gospodarstw, którym trzeba pomóc wzięła się z Bankowej Informacji Kredytowej. Z tych danych wynika, że tylu właśnie rolników utraciło płynność finansową.– Oczywiście, zadłużonych gospodarstw i popadających w kłopoty jest o wiele więcej, ale sobie dają radę, bo przecież wszyscy wiemy, że istotą współpracy między bankiem a gospodarstwem, które popadło w kłopoty, nie jest to, aby bardzo szybko doprowadzić do ich bankructwa - przekonywał Tadeusz Romańczuk, wiceminister rolnictwa.
Resort rolnictwa zdecydowanie odrzucił również zarzuty dotyczący nacjonalizacji gospodarstw, które popadły w kłopoty.
– I to nie jest tak, że te gospodarstwa są obowiązane przekazać ziemię na rzecz Skarbu Państwa, przekazać swoje gospodarstwo w dobrowolny sposób. Jeżeli już nie mogą, ujmę to tak, domówić się z bankiem, to ta ustawa pozwala na to, aby Skarb Państwa jakby zainterweniował i pomógł. Te stanowisko podtrzymał w debacie sam minister rolnictwa- Oczywiście żadnej renacjonalizacji ziemi prywatnej w Polsce nie będzie. Jesteśmy formacją, która bardzo mocno podkreśla prywatną własność ziemi w rolnictwie - powiedział Jan Krzysztof Ardanowski.
Ostatecznie za przyjęciem ustawy opowiedziało się 220 posłów, przeciw 170, a 16 osób wstrzymało się od głosu. wk