top agrar Polska: Do Polski trafiają duże ilości taniej kukurydzy z Rumunii – jak to się dzieje, że produkujecie kukurydzę po tak niskich kosztach?
Felix Arion: Mamy wiele dużych przedsiębiorstw zlokalizowanych w zachodniej części kraju w pobliżu granicy z Węgrami i Serbią. Są tu bardzo żyzne ziemie. Większość z tych przedsiębiorstw to inwestycje zagraniczne – głównie Włochów, ale nie tylko. Także w południowo-wschodniej części kraju mamy bardzo duże przedsiębiorstwa po kilka tysięcy hektarów – ale tu głównie są to firmy rumuńskie. Te firmy dysponują zaawansowaną technologią pozwalającą produkować tanio. Takie firmy nie dają jednak miejsc pracy, a jedynie dzierżawią od mieszkańców ziemię płacąc im bardzo niski czynsz. Średnio jest to równowartość pięciuset kilogramów pszenicy za hektar – to bardzo mało. Dlatego wiele osób emigruje z tych terenów. To właśnie wada bardzo wydajnego rolnictwa, i jest to swego rodzaju ostrzeżenie, z naszych badań wynika, że w tych regionach mamy najwyższy poziom ubóstwa wśród społeczności wiejskiej.
tap: Czy to zjawisko ma także szerszy wpływ na gospodarkę?
F.A.: Tak – możemy zauważyć dwa różne efekty tej sytuacji: jeden pozytywny w postaci bardzo wydajnej produkcji i dużego eksportu produktów rolnych, i efekt negatywny z punktu widzenia społecznego czyli emigrację do miast czy nawet poza granice kraju. Próbujemy szukać jakiejś równowagi pomiędzy negatywnymi i pozytywnymi skutkami – np. poprzez ograniczanie dopłat bezpośrednich dla tych wielkich przedsiębiorstw. Za tymi przedsiębiorcami stoi jednak potężne lobby więc nie jest to łatwe zadanie.
tap: Czy władze nie próbują zachęcać mieszkańców do poszukiwania innych źródeł dochodu – np. z działalności gospodarczej?
F.A.: Niestety, większość tych ludzi oczekuje od rządu jedynie pomocy socjalnej, która umożliwi im przetrwanie. W ramach naszego programu rozwoju obszarów wiejskich są także środki na wspieranie działalności pozarolniczej, niestety są one zbyt mocno ukierunkowane na nowoczesne technologie i innowacje i nie zawsze mieszkańcy wsi mogą po nie sięgnąć. Chcę jednak zwrócić uwagę, że takie duże przedsiębiorstwa to nie jest całościowy obraz naszego rolnictwa. Oficjalnie mamy około 3 milionów rolników, a mimo wielu istnienie bardzo dużych gospodarstw o których wspomniałem, średnia powierzchnia rumuńskiego gospodarstw to zaledwie 2,4 ha. I to w większości składające się z wielu małych skrawków ziemi. Dlatego nasz program rozwoju rolnictwa koncentruje się głównie na gospodarstwach rodzinnych by pomóc im stać się bardziej konkurencyjnymi.
tap: Co zatem z waszego punktu widzenia będzie najważniejsze w kolejnej reformie wspólnej polityki rolnej?
F.A.: Rok 2020 zbliża się bardzo szybko. Z naszego punktu widzenia najważniejszym wyzwaniem jest integracja w łańcuchu produkcji żywności. Chodzi o to aby rolnik, producent, mógł jak najdalej zaangażować się w ten łańcuch i przejąć jak najwięcej wartości dodanej wytworzonego produktu. Następna kwestia to jakość produktów. W Europie to właśnie jakość a nie ilość jest najważniejsza. Mamy tu przecież różne systemy jakości, znakowania produktów, ochrony produktów tradycyjnych. Koncentrujemy się właśnie na tym, aby dostarczać na rynki europejskie produkty wysokiej jakości, które dają większą opłacalność produkcji. Teraz Rumunia eksportuje dużo surowców rolnych, jak kukurydzę od której zaczęliśmy, a z drugiej strony importuje dużo żywności przetworzonej. Jest to zła sytuacja dla całego sektora agro, mimo że z czysto rolniczego punktu widzenia tak to nie wygląda. Trzecia sprawa to integracja rolników w grupy producentów czy spółdzielnie – bez tego nie da się podnieść efektywności produkcji i przetwórstwa żywności.
Dziękuje za rozmowę!
Grzegorz Ignaczewski
StoryEditor
Rumunia: rolnictwo wielkich kontrastów
O sytuacji w rumuńskim rolnictwie, przemianach jakie w tym kraju nastąpiły po wejściu do UE oraz oczekiwaniach tamtejszych rolników co do Wspólnej Polityki Rolnej w wywiadzie dla „top agrar Polska” mówi prof. Felix Arion reprezentujący klaster AgroTransilvania.