Rola dopłat się zmienia
Czy możliwe jest szybkie odejście od nadmiernej interwencji krajowej w postaci dopłat i pozostawienie rynku podlegającego czystym prawom ekonomii?
– Każdy z nas jest poddany i podatny na dwie siły, jedna to optymalizacja rynkowa, gdzie robimy wszystko zgodnie ze sztuką rynku, czyli zanim rolnik zasieje, zastanawia się, gdzie sprzeda swoją produkcję i jak ekonomicznie będzie się to składało, a drugą jest optymalizacja polityczna – z której strony najwięcej korzyści, czy dopłat mogę wyciągnąć? I nie ma w tym nic złego. Jaki będzie natomiast kierunek zmian? Czy ta polityka będzie topniała, czy nie? Już od wielu lat na forum unijnym jest trend do obniżania wielkości udziału wydatków na rolnictwo w budżecie Unii Europejskiej. Na razie rolnicy mają ten przywilej, że dopłaty są i nadal będą wypłacane. Myślę jednak, że dzisiejsza relacja udziału dochodów rynkowych i różnych form wsparcia musi się niestety skończyć – powiedział prof. UPP dr hab. Wawrzyniec Czubak.
Stabilność zbytu
Firmy przetwórcze mają w portfolio możliwość zawarcia terminowych transakcji sprzedażowych, gwarantujących określoną cenę, a przede wszystkim gwarantują stabilny zbyt.
– Cieszę się, że mam okazję mówić po panu profesorze, bo poruszył moim zdaniem jedną z kluczowych kwestii, w jaki sposób zabezpieczać ryzyko na poziomie producenta rolnego. I wspomniał o analizie rynku zbytu, o dylemacie, gdzie sprzedać swoją produkcję. Śmiem twierdzić, że w kontekście bardzo uporządkowanego rynku rzepaku takich pytań stawiać sobie po prostu nie trzeba. Rynek rzepaku mamy poukładany, bo mamy odpowiednią regulację prawną. Dzięki temu nie jest do końca tak, że trzeba dopłacać rolnikom czy przemysłowi. Rynek trzeba układać w sposób systemowy. Rzepak jest dobrym przykładem, bo 2/3 naszego oleju trafia na biopaliwa. Gdyby nie unijne, a przede wszystkim krajowe ustawodawstwo, sytuacja na rynku rzepaku wyglądałaby zupełnie inaczej. W rzepaku ryzyka zbytu nie ma, fabryki stoją i zwiększają możliwości przerobowe, a jednocześnie priorytetowo sięgają po lokalny surowiec – mówił Adam Stępień, dyrektor generalny PSPO.