Stanisław Kalemba w energicznym wystąpieniu podkreślił rolę Wielkopolski w odrodzeniu się rolniczego samorządu.
– Za premiera Pawlaka powstała wówczas ustawa o izbach rolniczych, wybrano samorząd, którego pierwszym prezesem na arenie krajowej został Józef Waligóra z Wielkopolski – przypomniał Stanisław Kalemba, były minister rolnictwa.
Izby powinny łączyć rolników
- Izby rolnicze na poziomie krajowym czy wojewódzkim powinny organizować spotkania i włączyć do wspólnego działania organizacje rolnicze z terenu, bo – jak podkreślał Stanisław Kalemba – dziś organizacje społeczno-zawodowe, związki branżowe, kółka rolnicze czy inne, wszystkie te organizacje są słabe. Izby powinny włączyć te organizacje w swoje działania, by wspólnie wypracowywać ważne dla rolników postulaty i stanowiska.
Zdaniem byłego ministra rolnictwa, izby rolnicze powinny jednoczyć środowiska rolnicze niezależnie od różnych poglądów politycznych. To właśnie izby rolnicze powinny być organizacją jednoczącą wszystkie środowiska i związki branżowe, dając każdej organizacji możliwość wypowiadania się ale też uwzględniając racje jej członków.
- Z punktu widzenia ministra finansów – obojętnie z jakiego rządu – jeśli rolnicy dojdą do wniosku, że izby im są niepotrzebne, to każdy minister finansów się na to zgodzi, bo po co wydawać pieniądze na izby – przestrzegał Stanisław Kalemba i dodał: – Potrzebna jest troska o te izby, bo innych nie mamy.
O rolnictwie decydują technokraci i urzędnicy
Kalemba podniósł jeszcze jeden ważny problem w Polsce i w Unii Europejskiej: – Coraz częściej o sprawach rolniczych decydują technokraci, urzędnicy czy politycy, którzy z rolnictwem nie mają wiele wspólnego. Tak się dzieje też w Polsce. Z wyborów na wybory coraz mniej jest członków komisji rolnictwa, którzy mieliby cierpliwości wysłuchać problemów rolniczych.
Dlatego taż ważne jest by zasypywać podziały między rolnikami i budować silne organizacje, a nie pogłębiać podziały. Izby powinny być takim parasolem, pod którym mogą funkcjonować wszystkie organizacje pracujące na rzecz rolnictwa. To jak duży będzie ten parasol i kto się pod nim znajdzie zależy od wszystkich zainteresowanych.
Karol Bujoczek