
Premier Donald Tusk przesłał do Sejmu przyjęte przez Radę Ministrów stanowisko wobec obywatelskiego projektu ustawy „o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz zmianie niektórych innych ustaw”.
Obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz zmianie niektórych innych ustaw został wniesiony do Sejmu przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „STOP ŁAŃCUCHOM, PSEUDOHODOWLOM I BEZDOMNOŚCI ZWIERZĄT”. Projekt ustawy jest obecnie procedowany w Sejmie i skierowany do prac w Komisji Nadzwyczajnej ds. ochrony zwierząt.
Wśród wielu krytycznych uwag rządu pod adresem projektu znalazły się takie, które najbardziej interesują rolników.
Pastuchy elektryczne - co dalej?
Rząd zwrócił uwagę, że zaproponowana w projekcie zmiana definicji „okrutnych metod w chowie lub hodowli zwierząt” usuwa z zamieszczonych w niej wyjątków tresery elektryczne i tzw. pastuchy elektryczne, uznając tym samym ich używanie za przykład okrutnych metod w chowie i hodowli zwierząt.
- W szczególności rząd nie może poprzeć propozycji wyłączenia możliwości stosowania pastuchów elektrycznych, zwracając jednak także uwagę na możliwy negatywny wpływ regulacji na szkolenie i używanie psów służbowych – czytamy w opinii Rady Ministrów.
Rada Ministrów przywołała opinię Instytutu Zootechniki PIB, który podobnie ocenił zaproponowaną w Projekcie zmianę definicji „okrutnych metod w chowie lub hodowli zwierząt":
„... pastuchy elektryczne stanowią podstawę metod utrzvmania zwierząt gospodarskich na pastwiskach, umożliwiając im korzystanie z pasz objętościowych z odrostu, a uniemożliwienie korzystania z tych urządzeń mogłoby spowodować olbrzymie trudności w chociażby sprawnym, skutecznym, a zarazem bezpiecznym i zgodnvm z wymogami dobrostanu zarządzaniem stadem zwierząt, przy jednoczesnym efektywnym wykorzystaniu w żywieniu zwierząt masy zielonej pastwisk. Urządzenia te także służą do zabezpieczenia wkraczania zwierząt dziko żyjących, w tym także chorych, na tereny utrzvmywania zwierząt hodowlanych. Zapobiegają tym samym rozprzestrzenianiu się chorób. Sposób ten stosowany jest w wielu krajach na całvm świecie i nie budzi zastrzeżeń co do bezpieczeństwa czy szkodliwości dla wvpasanvch zwierząt” – napisali eksperci IZ-PIB w Balicach.
Zobacz także: Naukowcy miażdżą „ustawę łańcuchową”: nie chroni zwierząt i łamie prawa człowieka
Znęcanie się nad zwierzętami - jaka definicja?
Zmianą dotyczącą ogólnej definicji przestępstwa znęcania się nad zwierzętami, która nie została w żaden sposób wyjaśniona w uzasadnieniu, jest przyjęcie, że przestępstwem będzie nie jak dotychczas świadome dopuszczenie do zadawania zwierzęciu bólu lub cierpień, a samo dopuszczanie do ich zadawania.
- Zmiana ta budzi poważne zastrzeżenia. Rząd stoi na stanowisku, że odpowiadać za dopuszczanie do zadawania zwierzęciu bólu lub cierpień może jedynie osoba, która zdawała sobie sprawę z tego, że na skutek jej działań lub zaniechań inna osoba zada zwierzęciu ból lub cierpienie – przekonuje rząd w swojej opinii.
Zdaniem Rady Ministrów wydaje się konieczne ujęcie w projektowanej ustawie także przypadków, gdy ta nieświadomość jest zawiniona przez sprawcę, czyli sytuacji, w której od człowieka należałoby takiej świadomości w normalnych warunkach oczekiwać.
Jakie kary?
W projekcie zaproponowano zmianę dotyczącą otwartego katalogu zachowań stanowiących przestępstwo znęcania się nad zwierzętami. Mając na względzie, że katalog ten ma charakter otwarty, już w obecnym stanie prawnym zadawanie zwierzęciu bólu lub cierpienia przez jego bicie może zostać zakwalifikowane jako znęcanie się nad tym zwierzęciem. Dlatego rząd nie dostrzega konieczności takich zmian. Rząd wyraża także obawę, że zaproponowana zmiana brzmienia przepisów będzie skutkowała uznawaniem np. przypadku uderzenia zwierzęcia gołą ręką z zamiarem spowodowania jego ruchu za przestępstwo zagrożone zgodnie z propozycją zawartą w projekcie karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Rząd zwrócił także uwagę, że propozycja uznania za przykład przestępstwa znęcania się nad zwierzętami następujących działań:
- „stosowanie metod wywierania mechanicznej presji na zwierzęta”,
- „używanie uprzęży”
- „innych przedmiotów albo urządzeń" zmuszających zwierzę do określonego zachowania, umożliwi szeroką interpretację z uwagi na nieostrość powyższych określeń.
- W praktyce może to prowadzić do istotnego ograniczenia możliwości używania zwierząt do pracy, jak również do utrudnienia pracy ze zwierzętami, w tym wykonywania zabiegów pielęgnacyjnych i zootechnicznych – przekonuje Rada Ministrów.
Proponowane zmiany mogą mieć także negatywny wpływ na szkolenie i używanie zwierząt służbowych, jak też psów asystujących. W kontekście zaproponowanego przepisu wątpliwe stanie się utrzymywanie bydła i koni na uwięzi, stosowanie kojców porodowych, poskromów, a nawet karuzeli do treningu koni. Również zaprzęganie koni może być uznawane za odpowiadające ww. przykładowi znęcania się nad zwierzętami.
Stanowisko Rządu w tym zakresie poparł Instytut Zootechniki — PIB, który wskazał, że:
„ W chowie zwierząt gospodarskich istnieje konieczność czasowego unieruchamiania zwierząt np. podczas zabiegów weterynaryjnych i pielęgnacyjnvch (korekcja racic u bydła, szczepienia, zabiegi lecznicze). Jest to konieczne ze względów bezpieczeństwa zarówno obsługi, jak i samych zwierząt”.
Zakaz utrzymywania zwierząt w klatkach
Zdaniem rządu na poparcie nie zasługuje także pomysł, aby utrzymywanie zwierzęcia w pomieszczeniach lub klatkach uniemożliwiających realizację naturalnych zachowań będzie stanowiło przestępstwo znęcania się nad zwierzętami. Takie rozwiązanie, mając na względzie różnorodność naturalnych zachowań przejawianych przez zwierzęta, należy uznać za nieracjonalne, gdyż trudno sobie wyobrazić, aby jakiekolwiek pomieszczenie lub klatka zapewniały zwierzęciu możliwość pełnej realizacji naturalnych zachowań. Pewne ograniczenie zwierzętom, zwłaszcza w rolnictwie, możliwości manifestowania ich naturalnych zachowań jest nieodzownym elementem ich utrzymywania przez człowieka.
Zakaz łańcuchów dla zwierząt domowych
Projekt ustawy zakłada także wprowadzeniem zakazu utrzymywania zwierząt domowych na uwięzi, z wyjątkiem tymczasowego ich trzymania na uwięzi podczas spaceru lub transportu.
Rada Ministrów podkreśliła, że walka z utrzymywaniem psów na łańcuchu była istotnym motywem wyrażenia przez obywateli poparcia dla projektu i jako taka zasługuje na przychylne rozpatrzenie. Rząd zwraca jednak uwagę, że zaproponowane regulacje każą traktować jako przestępstwo znęcania się nad zwierzętami każdy przypadek przywiązania zwierzęcia domowego do punktu mocującego w celu utrzymania tego zwierzęcia na pożądanym obszarze.
Jednocześnie projekt obywatelski nie rozróżnia czy zwierzę zostanie przywiązane na stałe, ciężkim, powodującym cierpienie łańcuchem czy innego rodzaju uwięzią, np. linką, także tymczasowo. Tym samym karze będą podlegać również przypadki czasowego przywiązania psa, np. gdy jest to podyktowane koniecznością zachowania środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, tak na terenie własnej posesji, jak również w innych miejscach, np. w obiektach turystycznych — polach namiotowych, parkach czy kempingach. Wydaje się także, że również chwilowe przywiązanie zwierzęcia, np. psa przed sklepem na czas zakupów, będzie stanowiło przestępstwo znęcania się nad zwierzętami.
- Rząd stoi na stanowisku, że zakaz utrzymywania zwierząt domowych na uwięzi nie powinien mieć bezwzględnego charakteru – czytamy opinii Rady Ministrów.
Obowiązkowe znakowanie psów
Projekt zakłada także wprowadzenie obowiązku oznakowania psów i kotów oraz tworzące centralny rejestr zwierząt oznakowanych. Rada Ministrów przypomniała jednak, że w tym zakresie zaproponował własne rozwiązania w projekcie ustawy o Krajowym Rejestrze Oznakowanych Psów i Kotów. Dlatego rząd uznaje za niecelowe kontynuowanie prac legislacyjnych nad omawianymi przepisami projektu.
WK
Fot: Canva