UE finalizuje proces przyjęcia prawa o odbudowie zasobów przyrodniczych (Nature Restoration Law – NRL), którego ostateczne zatwierdzenie przewidziano na luty 2024 r. Rozporządzenie ma na celu objęcie skutecznymi metodami odbudowy zasobów przyrody 20% unijnych obszarów lądowych i morskich do 2030 r. oraz wszystkich obszarów zdegradowanych do 2050 r.
Proponowane prawo budzi tyle kontrowersji, że zostało okrzyknięte "zieloną kością niezgody". Środowiska konserwatywne i rolnicze protestują, nazywając je zamachem na rolnictwo, który podważy jego konkurencyjność i spowoduje wzrost cen żywności. Rolnicy będą głównymi poszkodowanymi, poniosą ogromne koszty i ograniczy im się możliwość swobodnego korzystania z zasobów ziemi, będących ich prywatną własnością.
Przeciwnie, naukowcy i ekolodzy dowodzą, że odbudowa przyrody to jedna z najlepszych inwestycji, a korzyści z niej płynące są dziesięć razy większe niż koszty. Rolnictwo i ochrona środowiska mogą być realizowane równocześnie, oferując korzyści ekologiczne i ekonomiczne. Przykładem mogą być inwestycje w rekultywację terenów podmokłych, które poprawiają jakość gruntów i wody oraz odporność upraw na choroby.
W Europie korzyści gospodarcze płynące np. z obszarów Natura 2000 szacuje się na 200–300 mld euro rocznie, a ok. 4,4 mln miejsc pracy bezpośrednio zależy od utrzymania zdrowych ekosystemów.
Spór wokół NRL odzwierciedla głębszy konflikt między natychmiastowymi interesami ekonomicznymi a długoterminową ochroną środowiska. Rozwiązanie dylematu stojącego przed współczesnymi społeczeństwami: jak pogodzić ekonomiczny rozwój z niezbędną ochroną naszej planety, wymaga otwartego dialogu, długofalowej wizji, dobrze zaplanowanych inwestycji i innowacji oraz adekwatnego wsparcia ze środków publicznych, łagodzących obciążenia rolników. Na razie zamiast determinacji w znalezieniu kompromisu obserwujemy burzliwy spór, mający raczej charakter polityczno-populistyczny.
Dr Jerzy Plewa