
Jak się uprawia pszenicę w gospodarstwie rolnym w Afryce?
Bracia Mariusz i Marcin Baścik od miesiąca dzielą się na swoim kanale „Gospodarstwo w Afryce” doświadczeniami związanymi z prowadzeniem gospodarstwa rolnego w Zambii. W poprzednich materiałach opowiadali, jak wybierali ziemię, jakie maszyny sprawdzają się w afrykańskich warunkach i z jakimi wyzwaniami muszą się mierzyć. Teraz nadszedł czas na kolejny etap – uprawę pszenicy. O tym, dlaczego polscy rolnicy postanowili założyć gospodarstwo rolne w Afryce, przeczytasz TUTAJ.
Czy w Zambii da się osiągnąć plony rzędu 10 ton z hektara? Jak wygląda uprawa pszenicy w warunkach, gdzie każda kropla wody się liczy? Jakie błędy popełnili polscy rolnicy i jakie wyciągnęli wnioski?
Pszenica w pełni zależna od nawadniania
Uprawa pszenicy w Afryce wygląda zupełnie inaczej niż w Polsce. Sezon deszczowy trwa od listopada do marca, a przez pozostałą część roku deszcz praktycznie nie występuje. To oznacza, że każde pole uprawne musi mieć system nawadniania, który dostarczy wodę w odpowiednich ilościach.
- W Zambii od kwietnia do października są w miarę stabilne warunki pogodowe. Wiadomo, nie leje, więc cała woda, którą potrzebuje pszenica, musi być aplikowana pivotem – tłumaczy Mariusz Baścik.
To daje rolnikowi sporą kontrolę nad wzrostem roślin, ale jednocześnie wymusza dokładne planowanie. W przeciwieństwie do Polski, gdzie terminy nawożenia czy oprysków ustala się na podstawie faz rozwojowych roślin, w Afryce wszystkie zabiegi wykonuje się według dni od siewu, gdyż rośliny rozwijają się w miarę przewidywalnych warunkach.
Kiedy sieje się pszenicę w Zambii?
Kluczowym czynnikiem wpływającym na plony pszenicy jest termin siewu. W Zambii powinien on przypadać między 15 kwietnia a 25 maja. Każdy tydzień opóźnienia oznacza stratę około 1 tony plonu z hektara. Niestety bracia Baścik musieli wysiać pszenicę dopiero pod koniec czerwca, ponieważ czekali na podłączenie energii elektrycznej, która zasila system nawadniania.
Poprawnie dobrane nawadnianie jest bardzo ważne
Innym błędem, o którym wspomina Polak, był schemat nawadniania. Początkowo bracia przyjęli schemat z innego gospodarstwa, gdzie pivoty pracowały co kilka dni, dostarczając określoną ilość wody. Ale szybko okazało się, że w ich warunkach taka strategia nie działa.
- My z naszą pojemnością wodną gleby powinniśmy codziennie nawadniać, dopóki pszenica nie zakryłaby gleby i nie zabezpieczyła przed nadmiernym parowaniem. Bo jak zobaczycie na filmiku, w niektórych miejscach, gdzie woda stała, to pszenica pięknie wyrastała, a gdzie było troszkę wyżej niestety było bardzo marnie – tłumaczy Mariusz.
Pszenica nie wzeszła równomiernie. Jakie były problemy podczas siewu?
Sam siew również nie przebiegł bez problemów. Ze względu na nierówną strukturę gleby – miękką w miejscach wyrównanych równiarką i twardą na dawnych kopcach termitów – głębokość siewu była bardzo zróżnicowana. Na niektórych odcinkach nasiona znajdowały się na głębokości 7 cm, podczas gdy w innych miejscach miały problem, by osiągnąć 2 cm.
Kolejnym problemem była obsługa siewnika. Jak opisuje rolnik, pracownicy zapomnieli włączyć dmuchawę, co spowodowało, że część przewodów siewnych zapchała się i pszenica nie została wysiana równomiernie: „Dlatego widać często na ujęciach niezasiane paski. To były właśnie te sekcje, które nie siały, bo były poprzetykane”.
Plony i zyski. Czy pszenica w Zambii się opłaca?
W miejscach, gdzie pszenica miała dobrą obsadę, plony wyniosły ponad 9 ton z hektara. To wskazuje na ogromny potencjał produkcyjny. Jednak ze względu na nierówności w siewie, problemy z nawadnianiem i słabą obsadę na wielu fragmentach pola średni plon wyniósł zaledwie 3,9 t/ha.
Do tego doszły straty podczas zbioru. Bracia wynajęli kombajn rotorowy (cena zbioru wyniosła 500 zł + paliwo), który wymaga dużej ilości masy na rotorze, żeby działał efektywnie. Na polach z niską obsadą nie mógł pracować prawidłowo, przez co spora część ziarna została na polu.
Mimo tych problemów pszenica wciąż przynosiła zysk. Dwa tygodnie po żniwach bracia sprzedali ją po 520 dolarów za tonę, co dało około 8000 zł przychodu na hektarze. Koszty bezpośrednie wyniosły 4500 zł/ha, więc nawet przy niższych plonach uprawa była opłacalna.
Pożary – największe zagrożenie dla upraw
W końcowej fazie dojrzewania pszenicy największym zagrożeniem są pożary. W porze suchej rolnicy masowo wypalają trawy (co jest tradycyjną metodą w tym regionie), a ogień łatwo może przenieść się na uprawy.
- Ważne jest, aby ubezpieczyć uprawę wraz z pivotem od pożaru – ostrzega Mariusz. Pole musi być zabezpieczone tak samo pasem ochronnym, na którym nie jest siane zboże, a ziemia jest jedynie uprawiana. Dzięki temu rolnicy zmniejszają ryzyko pożaru i ograniczają szanse, że ogień przedostanie się z sąsiednich pól.
Jak wygląda nawożenie w Zambii? Ile nawozów zużywa rolnik? Czym się wyróżnia ochrona upraw pszenicy w tym regionie? Dlaczego lokalni przedstawicieli handlowi mogą zbić fortunę na rolnikach? Te wątki Mariusz Baścik też opisał na kanale „Gospodarstwo w Afryce”.