Wyższą zawartość Nmin widać po stanie rozwoju roślin. Dzięki stosunkowo wysokim temperaturom ubiegłej jesieni, zboża miały komfortowe warunki do rozwoju, a część plantacji, szczególnie z wcześniejszych siewów, jest wręcz wybujała. Sprzyjały temu też opady w październiku i listopadzie. Taki przebieg pogody sprawił, że przemiany azotu w glebie już się rozpoczęły.
Jaki poziom Nmin?
Poziom azotu mineralnego w glebie będzie oczywiście zależał od przedplonu, jego plonowania i intensywności nawożenia. Wpłynie też na niego stopień uwolnienia składnika jeszcze jesienią. Dzięki temu, że jesienią było ciepło i przekropnie, zbożom wystarczyło azotu i teraz nie widać na nich niedoborów tego składnika. Zaczęło się też uwalnianie azotu mobilnego związanego w materii organicznej, np. resztkach pożniwnych z przedplonu. Pamiętajmy, że choć azot w glebie jest, to może też dochodzić do jego wymywania. Będzie to miało miejsce, gdy gleba nie zdoła zatrzymać całej wody opadowej. Przykładowo gleba klasy II–III może zatrzymać 180–200 mm deszczu. Gleba klasy IV zatrzyma już około 100 mm. Wszystko ponad te wartości spowoduje wymycie azotu w głębsze warstwy gleby. Nie oznacza to jednak, że taki azot utracimy zawsze. Jeśli gleba ma sprawnie działający system kapilar zapewniających podsiąk wody, to azot w niej zawarty może być przemieszczony do strefy korzeniowej i tym samym być dostępny dla zbóż.Poziom Nmin w glebie zależy też od samej gleby. Po suchym roku możemy zatem przyjąć pewne wartości na dwóch różnych rodzajach gleb: słabszych, piaszczystych i lepszych lessowych (tab. 1.). Przykładowo na glebie słabszej stanowisko po rzepaku może się charakteryzować zawartością Nmin na poziomie:
- 20 kg/ha w warstwie gleby 0–30 cm (warstwa orna),
- 25 kg/ha w warstwie 30–60 cm,
- 15 kg/ha w warstwie 60–90 cm, co w sumie da 60 kg/ha Nmin.
Na glebie lepszej, np. po buraku cukrowym można liczyć już na lepszą zasobność:
- 30 kg/ha w warstwie 0–30 cm,
- 40 kg/ha w warstwie 30–60 cm,
- 30 kg/ha w warstwie 60–90 cm.
Więcej o strategii nawożenia zbóż azotem na wiosnę przeczytasz w najnowszym, lutowym wydaniu „top agrar Polska”.
jd, fot. Sierszeńska