Strategia walki z chwastami w zbożach po suchym roku jest nieco inna niż po przekropnym. Nastawić trzeba się przede wszystkim na zabiegi nalistne.
W rejonach, gdzie w tym roku zdecydowanie więcej padało, jak pas północny i południowy Polski sytuacja ze zwalczaniem chwastów w zbożach nie powinna odbiegać od roku z tzw. normalnym przebiegiem pogody. To prawda, że tam chwastów może być więcej, ale i na terenach objętych suszą wcale nie musi być inaczej. Każdy rolnik z doświadczenia bowiem wie, że chwasty potrafią wschodzić w najmniej wydawałoby się korzystnych warunkach do wzrostu.
Różne chwasty, różne preferencje glebowe
Tak samo jak rośliny uprawne, także i chwasty wykazują pewne upodobania i tolerancję odnośnie do wilgotności gleby. Możemy tutaj przyjąć następujący podział:
- chwasty preferujące wilgotną glebę, np. chwastnica jednostronna, dymnica pospolita, poziewnik szorstki, przytulia czepna, rdest kolankowaty czy starzec zwyczajny,
- chwasty występujące często na stanowiskach suchych, np. bodziszek drobny, iglica pospolita, powój polny, rumian psi czy szczyr roczny,
- chwasty stanowisk zarówno suchych, jak i wilgotnych, np. fiołek polny, gorczyca polna, jasnota różowa, komosa biała, perz właściwy, rdest ptasi, ostrożeń polny, rumian polny, tasznik pospolity czy tobołki polne.
Powyższy podział, a szczególnie trzecia grupa chwastów pokazuje wyraźnie, że niektóre gatunki zachwaszczające zboża poradzą sobie zarówno w warunkach dobrej wilgotności gleby, jak i na stanowisku przesuszonym. Wilgotność gleby po zasiewach determinować będzie nie tyle samo wystąpienie zachwaszczenia, ale jego skład gatunkowy. Zatem spodziewać możemy się bodziszka, fiołka, jasnoty, tasznika czy tobołków. W tym zestawie na pewno pojawi się mak czy chaber oraz chwasty rumianowate, które są nieodzownymi towarzyszami zbóż od samego startu ich wegetacji.
Więcej na temat odchwaszczania zbóż ozimych jesienią w tym sezonie przeczytasz we wrześniowym wydaniu „top agrar Polska” od strony 92.jd, fot. Agrarfoto