StoryEditor

Czas na reformę dopłat do nasion

Jak grom z jasnego nieba podczas tegorocznych targów Agro Show gruchnęła wiadomość, że dopłaty do materiału siewnego mają być wycofane. Choć nie powalają swoją wysokością, są przecież ważnym wsparciem dla rolników 
i pobudzają ruch w interesie firm hodowlanych i nasiennych.
06.11.2018., 13:11h
Na szczęście pomysł wycofania się ministra z dopłacania do postępu genetycznego okazał się tylko pogłoską. Jednak nie ma dymu bez ognia i z jakiegoś powodu taka plotka pojawiła się. Okazuje się, że planowany jest przez Ministerstwo Finansów przegląd wydatków publicznych na ten cel.

Z nieoficjalnych informacji możemy jedynie wywnioskować, że w najbliższych latach – maratonów wyborczych – politycy nie będą majstrować przy obniżaniu tego rodzaju wsparcia. Nie zmienia to jednak faktu, że system dopłat powinien być zreformowany.

Konieczność zmian

– Dopłaty do nasion kwalifikowanych w pierwszych latach po wprowadzeniu były zachętą. Teraz jednak, zwłaszcza dla gospodarstw powyżej 100 ha, są tylko lekkim uzupełnieniem budżetu i nie stanowią już takiej korzyści, jak kiedyś. Problem polega na tym, że wystarczają na półtora roku, gdyż pula de minimis szybko się u mnie wyczerpuje – mówi rolnik z woj. opolskiego.

Obecna kwota 15 tys. € na gospodarstwo na 3 lata wydaje się być może duża. Jednak jeżeli policzy się, że przy dzisiejszym kursie walut jest to około 64 tys. zł, to na każdy rok przypada 21,5 tys. Przy dopłacie do materiału siewnego 100 zł/ha kwota wystarczy zatem do corocznego obsiewu wszystkich gruntów w gospodarstwie o powierzchni 215 ha.

Wydawać się może, że to dużo, jednak problem polega na tym, że z de minimis nie pokrywa się wyłącznie dopłat do kwalifikowanego materiału siewnego. Są to jeszcze np. pomoc suszowa dla gospodarstw, w których straty nie przekroczyły 30% (szczególnie w tym roku), dopłaty do działań związanych z bioasekuracją, ulgi w podatku rolnym, dopłaty do oprocentowania kredytów na zakup ziemi zaciągnięte po roku 2015.

Dopłaty do materiału siewnego zbóż powinny wzrosnąć do 150, a nawet 200 zł/ha. Jednak nie powinny one pochodzić z puli de minimis ­ – mówi Zbigniew Kaszuba – rolnik z woj. pomorskiego, produkujący jednocześnie materiał siewny. Przypomina czasy, gdy nie było dopłat, a wykorzystanie kwalifikatu zbóż było w Polsce na poziomie 5%. Rolnik, który w tym biznesie siedzi od wielu lat, wspomina, że po wprowadzeniu dopłat wykorzystanie kwalifikatu w Polsce szybko wzrosło do prawie 20%. Jednak nie trwało to zbyt długo i tendencja wzrostowa szybko osiągnęła pułap, którego od kilku lat nie może przebić. Obecnie, w zależności jakie gatunki weźmie się pod uwagę, jest to około 17%.

Więcej przeczytasz w listopadowym wydaniu "top agrar Polska" od str. 62.
Tomasz Czubiński
Autor Artykułu:Tomasz Czubiński

redaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie ochrony, uprawy i nawożenia roślin

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. listopad 2024 10:22