Na lepszych stanowiskach można jeszcze spotkać pszenice, które mają po 2–3 zielone górne liście. A to oznacza, że nie zakończyły jeszcze wegetacji mimo dramatycznej suszy. Z pozoru zdrowe jednak kłosy po ostatnich deszczach, które wynosiły do kilkunastu mm/m2 mogą rozwinąć się choroby – fuzarioza i septorioza plew. Nie należy się jednak spodziewać, że do infekcji nimi dojdzie dopiero teraz. W przypadku fuzariozy kłosów najdogodniejszym dla choroby momentem infekcji jest kwitnienie. Wyrzucone pylniki są najlepszą drogą wniknięcia grzyba do rośliny. W teorii do infekcji potrzebna jest wysoka wilgotność powietrza i niekoniecznie wysoka temperatura. Z takimi warunkami nie mieliśmy do czynienia w ostatnich tygodniach, jednak można zakładać, że do infekcji mimo wszystko doszło.
Podobnie z septoriozą plew. Nawet jeśli nie obserwujemy jeszcze tej choroby na kłosach to należałoby niestety przyjąć, że do infekcji jej sprawcą mogło już dojść. Zachodzi ona najczęściej podczas deszczowej pogody wczesnym latem. Jednak patogeny są w stanie przystosować się do panujących warunków i infekować rośliny nawet w teoretycznie niesprzyjających okolicznościach. Zat...
Jesteś w strefie Premium
StoryEditor
Czy po deszczach wykonać jeszcze zabieg „na kłos”?
Ostatnie deszcze to ostatnia deska ratunku dla wielu plantacji, niestety nie dla wszystkich. W przypadku niektórych pszenic wegetacja jeszcze trwa, zatem ciągle zagrażają jej grzyby.