Znowu mamy do czynienia z sytuacją, kiedy po raz kolejny potwierdzają się słowa, że każdy rok jest inny. Ten na pewno zapamiętamy, a właściwie przełom poprzedniego i obecnego. Tak dużych opadów jesiennych i zimowych nie mieliśmy już dawno, a więc i agrotechnika wyglądała nieco inaczej, bo trzeba było dostosować się do wyjątkowo mokrych warunków na polach. Odbiło się to mocno na oziminach, które często siane były jesienią w trudnych warunkach, a niektórych, np. po późnych przedplonach, nie dało się zasiać. Rolnicy korzystali z okazji, kiedy na kilka dni przestawało padać i pszenicę siali, np. pod koniec grudnia rozsiewaczami do nawozów, następnie lekko ją kultywatorowali. Z tak ekstremalną agrotechniką dawno już nie mieliśmy do czynienia.
Zobacz także: Jak zwalczyć bodziszka w zbożach?
Brak jesiennego odchwaszczania
Efekt tych działań jest taki, że wiele plantacji zbóż ozimych nie zostało odchwaszczonych jesienią, kiedy zabiegi są najskuteczniejsze, zwłaszcza przeciwko miotle zbożowej, czy zimującym chwastom dwuliściennym. Zima nie okazała się zbyt sroga i nawet pomimo krótkich okresów dość tęgich mrozów, w zbożach bez jesiennego odchwaszczania obserwowaliśmy na przedwiośniu niezłą kolekcję chwastów, całkiem dobrze rozwiniętych. Okazy nie są imponujące, jeśli chodzi o wielkość, ale osiągnęły już dość zaawansowaną fazę rozwojową. Do momentu, kiedy uda się wjechać w pole z herbicydem, zdążą jeszcze trochę podrosnąć i przy okazji nabrać sił do walki z herbicydem, który chcemy zastosować.
Pojawia się pytanie, kiedy uda się w takie pola wjechać w celu odchwaszczania. Realia pokazały, że nawet pod koniec marca na niektórych stanowiskach ciągniki z rozsiewaczami topiły się, wytyczając przy okazji wyraźne ścieżki przejazdowe, niekoniecznie w miejscu tych założonych jesienią. Pomijając już fakt, że po takim polu będzie się nieco mniej komfortowo jeździło z opryskiwaczem, to trzeba jeszcze poczekać na odpowiednie warunki. Jednym z najważniejszych czynników będzie tutaj temperatura. Zawsze będzie chodzić o średnią, a nie maksymalną w ciągu danego dnia.
Jaka temperatura do skutecznego zwalczania chwastów?
No dobrze: zatem jaka powinna być temperatura, żeby myśleć o skutecznym zwalczaniu chwastów? Na szczęście, jeśli chodzi o dostępne do odchwaszczania zbóż ozimych wiosną substancje, nie jest źle. Kilka z nich wymaga minimalnej temperatury do kilku stopni C na plusie i są to zarówno te zwalczające jedno-, jak i dwuliścienne chwasty. W 3. dekadzie marca mieliśmy dość wyraźną huśtawkę temperaturową pomiędzy nocą i dniem, nawet z przymrozkami, więc próżno było szukać na polach opryskiwaczy. Dlatego też tabela na str. 88 prezentuje przykłady herbicydów, które można stosować w późniejszych fazach rozwojowych zbóż, począwszy od 2. kolanka.
Minimalne temperatury poszczególnych z nich są następujące:
- pinoksaden 0–1°C;
- halauksyfen 2°C;
- tribenuron 2–4°C;
- metsulfuron 2–6°C;
- florasulam 4–5°C;
- aminopyralid 5°C;
- jodosulfuron 6–8°C;
- tienkarbazon 8°C;
- fluroksypyr 7–8°C;
- diflufenikan 8°C;
- 2,4-D 8–12°C;
- tifensulfuron 9–12°C;
- fenoksaprop 10°C.
Faza rozwojowa odchwaszczanego zboża
