Zielony Ład zakłada redukcję stosowania środków ochrony roślin o 30%. Jest ona jednak możliwa tylko tam, gdzie dotychczas stosowano więcej chemii. Jeśli już stosujemy jej mniej, to dalsze zmniejszanie zużycia będzie prowadzić do powstawania problemów, chociażby z ich skutecznością.
Rynek oferuje paki handlowe, w których znajdują się mieszaniny substancji, także w formulacjach mających poprawić ich działanie. Czasem jednak sami przygotowujemy mieszaniny substancji. Mogą to być miksy substancji z tych samych grup, o tym samym mechanizmie działania lub z różnych grup. Oznacza to często mieszanie preparatów pochodzących od różnych producentów. Wtedy różnią się one m.in. formulacją. W mieszaninie zatem mogą się znaleźć fungicydy, regulatory wzrostu, herbicydy i jeszcze adiuwanty.
Zobacz także: Skuteczność fungicydów zbożowych
Po co mieszamy środki ochrony?
Mieszając środki, chcemy uzyskać określony efekt, czyli np. zwalczanie chorób, regulację pokroju roślin, czy ich odżywienie. Chcemy też zaoszczędzić czas i przejazdy po polu. Mieszamy, żeby uzupełnić działanie poszczególnych substancji, np. dodając do protiokonazolu tebukonazol do poprawy zwalczania rdzy żółtej.
– Protiokonazol dobrze zapobiega septoriozie, ale dużo słabiej rdzy, stąd dodatek tebukonazolu, który tę zależność ma odwrotną. Mieszając, możemy też liczyć na szybsze wchłanianie mieszaniny, np. przy połączeniu spiroksaminy, tebukonazolu i protiokonazolu – prof. Hansgeorg Schönberger z N.U. Agrar podczas naszych seminariów.
Jeśli chcemy zastosować łącznie różne substancje do osiągnięcia pożądanego efektu, trzeba dopasować ich dawki. Mieszając triazol z morfoliną wystarczy zastosować 70% zarejestrowanej dawki triazolu (efekt synergii). Jeśli triazol chcemy pomieszać z karboksyamidem, to tego pierwszego dajemy 80% dawki, a jeśli ze środkiem działającym powierzchniowo, to dawka triazolu musi wynieść 100% – różne działanie substancji, nieuzupełniające się.
Nieco bardziej skomplikowana jest kwestia mieszania herbicydów. Mieszając 2 środki o działaniu inhibitora ALS, zawierające np. mezosulfuron i piroksulam możemy sterować ich dawką do uzyskania konkretnego efektu. Jeśli chcemy zwalczyć wyczyńca, to pierwszego powinno być więcej, a jeśli stokłosy, to drugiego. Ekspert nie zaleca mieszania np. herbicydu ALS z regulatorami wzrostu, bo może to spowodować spadek skuteczności tego drugiego. Regulator wzrostu może tu zadziałać jak sejfner i chronić zwalczane chwasty, stąd możliwa niższa skuteczność zabiegu o ok. 6–8% (np. w przypadku mieszaniny mezosulfuronu i fluroksypyru).
– Spadek skuteczności będziemy mieli też w przypadku łącznego zastosowania herbicydów ALS i np. inhibitorów PPGO (parzących), do których należą karfentrazon czy bifenoks. Działają one szybko, powodując obumieranie tkanek, a przez takie nie przemieści się inhibitor ALS, żeby zadziałać – mówił doradca.
Aby rośliny uprawne mogły lepiej metabolizować herbicydy, muszą być dobrze odżywione
Ekspert podkreślił, że aby rośliny uprawne mogły lepiej metabolizować herbicydy, muszą być dobrze odżywione m.in. mikroelementami. To one wpływają na produkcję enzymów, np. monooksydazy cytochromowej, które rozkładają herbicydy, szczególnie mangan, żelazo, miedź i cynk. Podobne działanie mają wspomniane już sejfnery zawarte w herbicydach, które wpływają na lepszą syntezę enzymów rozkładających substancje czynne w roślinach uprawnych. Sejfnery, aby prawidłowo zadziałać, muszą być pobrane przez rośliny intensywnie rosnące. Działają one gorzej, gdy jest sucho i chłodno.
Niektóre rodzaje preparatów mogą również hamować syntezę enzymów. Przykładem jest tebukonazol, hamujący powstawanie monooksydazy cytochromowej, co powoduje większą wrażliwość upraw na herbicydy. Z kolei tebukonazol ma dobry wpływ na działanie, np. pyretroidów, które również są rozkładane przez monooksydazę cytochromową, która skraca ich działanie.
Tych środków ochrony nie mieszaj!
W przypadku herbicydów – inhibitorów ALS możemy je podzielić na 2 grupy pod kątem możliwości mieszania. Te, które nie wymagają sejfnera, czyli np. amidosulfuron, metsulfuron, tribenuron i florasulam nie powinny być mieszane z etefonem, adiuwantami zakwaszającymi, siarczanem amonu i manganu, herbicydami z grupy regulatorów wzrostu i s.cz. parzących (karfentrazon, bifenoks). Inhibitory wymagające sejfnera, jak np. mezosulfuron, jodosulfuron czy pinoksaden nie powinny być mieszane z etefonem, proheksadionem, trineksapakiem, adiuwantami zakwaszającymi, siarczanem amonu i manganu oraz morfolinami.
Co z fungicydami?
Przy zwalczaniu chorób musimy zwrócić uwagę, by kontrolować je przed wybuchem epidemii. Dlatego też powinniśmy łączyć działanie zapobiegawcze i lecznicze różnych substancji. Środki działające systemicznie powinniśmy stosować w wysokich stężeniach – mniejsza ilość wody – a zwilżenie liści poprawiać przed odpowiednie adiuwanty.