Koniec żniw na Opolszczyźnie
W tym roku żniwa na Opolszczyźnie były pełne wyzwań, ale również wyjątkowych wyników. Upalna pogoda, która nadeszła po krótkiej przerwie spowodowanej opadami, przyspieszyła zbiory, ale nie obyło się bez komplikacji. Zobaczymy, jak tegoroczne żniwa przebiegły u opolskich rolników.
Plony rzepaku i pszenicy poniżej oczekiwań
Upalna pogoda sprawiła, że po kilkudniowej, spowodowanej opadami przerwie kombajny zebrały resztkę plonów. Pszenica w wielu rejonach wciąż jeszcze utrzymuje dobre parametry, które kwalifikują ją do konsumpcji, ale nie wszędzie. W Kombinacie Rolnym Kietrz praca trwała przez dwa tygodnie, bo do zebrania był rzepak z areału tysiąca hektarów i pszenica z około czterech tysięcy.
W kombinacie Rolnym Kietrz żniwa zakończono 26 lipca, co oznacza, że trwały zaledwie dwa tygodnie. Prace obejmowały zbiory rzepaku i pszenicy ozimej z powierzchni odpowiednio 1 tys. ha i 4 tys. ha. Mariusz Sikora, prezes Kombinatu, podkreśla, że tegoroczne żniwa przebiegły wyjątkowo szybko, ale plony okazały się nieco niższe od ubiegłorocznych.
- Plon rzepaku jest o ponad tonę niższy niż w zeszłym roku, osiągnęliśmy nieco ponad 4 tony z hektara – mówi Sikora.
W przypadku pszenicy plon wyniósł średnio 9,7 tony z hektara, co, choć na poziomie średnim, jest wciąż nieco poniżej oczekiwań. Mimo że część gruntów została dotknięta gradobiciem, co wpłynęła na straty w plonach, jakość pszenicy pozostaje na dobrym poziomie.
Wyjątkowe warunki pogodowe – kluczowy czynnik obniżający plony
Dr Grzegorz Balcer, doradca ds. produkcji roślinnej w Biochem Kietrz, zauważa, że tegoroczne zbiory różnią się od zeszłorocznych pod względem plonowania.
- Plony rzepaku w naszej okolicy wahały się od 3,5 do 4,5 tony na hektar, a pszenica ozima osiągnęła wartości od 7,5 do 9,5 tony na hektar – zaznacza Balcer.
Głównie czynniki, które wpłynęły na obniżenie plonów, to wiosenne niedobory opadów i przymrozki w kwietniu. Podobne problemy miały wpływ na plonowanie zbóż. Susza i przymrozki znacząco wpłynęły na plony, a choroby wirusowe, takie jak żółta karłowatość jęczmienia, dodatkowo ograniczyły wydajność.
Nietypowe żniwa i wyzwania rynkowe
Jak zauważa Mieczysław Myśliwy, przedstawiciel grupy producenckiej „Beta” w Głubczycach, tegoroczne żniwa różnią się od zeszłorocznych pod względem plonowania. Rozpoczęły się one co najmniej dwa-trzy tygodnie wcześniej niż w latach ubiegłych. Wczesna wiosna i przyspieszona wegetacja spowodowały szybsze dojrzewanie zbóż, co sprawiło, że żniwa zaczęły się praktycznie na początku lipca. W pierwszym tygodniu lipca rolnicy w Głubczycach zebrali jęczmień ozimy, jęczmień jary i pszenicę ozimą.
Mimo sprzyjających warunków pogodowych plony były niższe niż w zeszłym roku:
- Brakuje nam od jednej do dwóch ton z hektara, a ceny na rynku nie rekompensują tego ubytku – podkreśla Mieczysław Myśliwy.
Jakość zbóż również nie spełnia oczekiwań. Pszenica ozima, kluczowa w regionie, miała niższą gęstość i niższy poziom białka niż przewidywano.
Polska pszenica lepsza niż w pozostałej części Europy? Globalne perspektywy i lokalne reakcje
Wojciech Bieszczad z firmy AGRENA zwraca uwagę na globalne aspekty rynku pszenicy.
- Na świecie występują zróżnicowane problemy z jakością zbiorów, co wpłynie na ceny. W Europie Zachodniej, w tym we Francji i Niemczech, wiele zbiorów ma jakość paszową – wyjaśnia Bieszczad. – W Polsce jednak możemy liczyć na nieco lepszą jakość pszenicy niż w innych krajach.
Bieszczad dodaje, że problemy z jakością w Rosji mogą wpłynąć na globalny bilans.
- Susza w Rosji wpłynęła na redukcję zbiorów, ale bilans światowy pozostaje stosunkowo komfortowy. W Polsce, mimo wyzwań, jakość zbiorów jest na poziomie wyższym niż w niektórych krajach zachodnioeuropejskich – podsumowuje współwłaściciel firmy AGRENA z Łąki Prudnickiej.
Jakie są parametry zebranych zbóż na Opolszczyźnie? Czy rolnicy sprzedają zboża do skupów czy trzymają na magazynach? O tym się dowiesz z naszego reportażu!