Nie ma nic dziwnego w tym, że w pogoni za stabilizacją plonowania odchodzimy od zbóż jarych, bardziej zawodnych w obliczu susz wiosennych. Powierzchnia ich uprawy w Polsce to nieco ponad 1 mln ha (rys. 1.). Stabilna jest powierzchnia pszenżyta, nieznacznie rośnie żyta, a owies przeżywa boom. Jęczmień natomiast ma ostatnio za sobą wzloty i upadki. Jest to m.in. przyczyna słabych zim i większego zainteresowania jęczmieniem ozimym, który jeszcze kilkanaście lat temu w ogólnie nie był spotkany na wschodzie czy północy. Powierzchnię jęczmieniowi zabiera także owies.
Mniej wrażliwy na wirusa karłowatości
Jęczmień ozimy w zeszłym roku jednak zawiódł ze względu m.in. na porażenie wirusem karłowatości. Zatem warto mieć ubezpieczenie w postaci jarej formy tego zboża, które mniej negatywnie reaguje na porażenie tym wirusem. Jeśli umiejętnie poprowadzi się plantację jęczmienia jarego to nie zawiedzie. Przykład najlepiej brać z najlepszych i poznać tajemnice ich sukcesu.