Pszenicę ciasteczkową uprawiamy od ok. 10 lat. Były to różne odmiany. Gdyby przyjrzeć im się bliżej, to zwykle są to typy paszowe, ale muszą być prowadzone w określony sposób, aby spełniały parametry mąki na ciastka – mówi Marek Wiciak, dyrektor w Top Farms w Głubczycach. Dodaje, że parametry ziarna to nie wszystko. Odbiorcy w ramach realizacji zapisów związanych z mitygacją zmian klimatycznych wymagają potwierdzenia regeneracyjnego prowadzenia uprawy oraz całego gospodarstwa. Takim narzędziem jest certyfikat.
Niskie białko, wysoka jakość ziarna
W gospodarstwie w Głubczycach pszenica ciasteczkowa jest certyfikowana wg zasad zintegrowanej produkcji rolnictwa regeneratywnego przez Fundację Terra Nostra. Kontrola jest prowadzona zgodnie z standardem produkcji regeneratywnej. Analizie podlegają badania gleby, agrotechnika, ślad węglowy oraz bilans wodny.
– Ważne są m.in. odmiana, a w naszym przypadku jest to obecnie odmiana paszowa w typie C/K KWS Keitum, skład białka i glutenu oraz ich zawartość do 11%, który daje typową dla ciastek sprężystość, elastyczność i strukturę, a także niską wodochłonność ciasta – tłumaczy dyrektor. Nieco inne mają prz...