Przytulia czepna to nieodzowny towarzysz zbóż ozimych. To chwast azotolubny, ale zachwaszcza niemal wszystkie uprawy, także na słabszych stanowiskach z mniejszym poziomem azotu.
Nasiona przytulii kiełkują z głębokości 1–5 cm. Można więc zatem założyć, że np. orka przed oziminami przykryje je na tyle głęboko, że część z nich nie wykiełkuje. Jeśli przedplon dla ozimin był zachwaszczony przytulią to glebowy bank nasion zostanie solidnie zasilony. Jedna roślina przytulii może wytworzyć średnio 300–600 nasion, które mogą kiełkować nawet po 10 latach.
Cały czas mamy dobre warunki dla wschodów przytulii. Jej nasiona kiełkują od temperatury 2–5 st. C. Dodatkowo przytulia jako chwast preferujący gleby wilgotne może właśnie teraz jeszcze wschodzić i wegetować na stanowiskach jeszcze nie odchwaszczanych.
Substancje na przytulię
Na szczęście jeśli chodzi o odchwaszczanie jesienne zbóż mamy do dyspozycji kilka mocnych substancji solo lub w mieszaninach zwalczających przytulię. Będą to m.in.:
- chlorosulfuron,
- diflufenikan (najlepsza skuteczność w dawce 150 g/ha),
- fluorochloridon (tylko doglebowo, najskuteczniejszy w dawce powyżej 600 g/ha),
- pendimetalina,
- prosulfokarb,
- halauksyfen metylu,
- mieszanina fabryczna diflufenikanu, florasulamu i penoksulamu,
Jeśli przytulii nie uda się zwalczyć jesienią np. z powodu braku możliwości wjazdu w pole to wiosną można zastosować jodosulfuron, amidosulfuron, karfentrazon czy najpopularniejszy na ten chwast fluroksypyr.
jd, fot. Daleszyński