Pałecznica najczęściej pojawia się, gdy zimą długo zalega warstwa śniegu – podobnie jak pleśń śniegowa, ale najczęściej w niższych temperaturach. Na porażonych, brunatniejących i gnijących roślinach widać szarobiałą grzybnię. Objawem pozwalającym na odróżnienie jej od pleśni śniegowej jest obecność przetrwalników – sklerocjów na pokrytych grzybnią liściach i pędach, ciemnobrunatne lub brązowe drobne grudki zbitej grzybni, przypominające ziarenka żwiru.
Jej wystąpieniu zapobiega przerwa w uprawie zbóż na tym samym polu, przyspieszenie mineralizacji resztek pożniwnych (stosowanie azotu na słomę lub wapna), unikanie wysokich norm siewu, siew w optymalnym terminie.
Zwalczanie chemiczne jest możliwe za pomocą zaprawiania ziarna. Wśród s.cz. dobrą skuteczność wykazuje sedaksan, mniejszą fludioksonil. W jęczmieniu m.in. przeciwko pałecznicy zarejestrowana jest zaprawa zawierająca fludioksonil, sedaksan i tritikonazol.
Podobna do pleśni śniegowej
Na pierwszy rzut oka z daleka na polu porażenie przez pałecznicę zbóż i traw może przypominać pleśń śniegową. I faktycznie, pałecznica wystąpiła w tym roku wczesną wiosną w niektórych rejonach, powodując placowe przerzedzanie łanów zbóż. Rośliny mogą zamierać pojedynczo lub grupami. Przy słabym porażeniu rośliny sąsiednie mogą kompensować wypady silniejszym krzewieniem. Przy silnym porażeniu rośliny gniją i zamierają.
Fot. Walerowska