
Najbardziej martwią się hodowcy owiec – raz, że ich populacja w Polsce jest niewielka i jakiekolwiek straty będą mocno odczuwalne, dwa – choroba ta jest zdecydowanie bardziej niebezpieczna dla owiec niż dla bydła.
Bluetongue: choroba niebieskiego języka
Choroba niebieskiego języka (Bluetongue) jest zakaźną chorobą przeżuwaczy, zarówno domowych, jak i dzikich (chorują na nią bydło, owce i kozy, ale także sarny, jelenie, łosie, wielbłądy, słonie), wywoływaną przez wirus z rodzaju Orbivirus (Reoviridae). Zwierzęta nie zarażają się bezpośrednio od siebie, a jedynie poprzez owady kłująco-ssące z rzędu muchówek, z rodzaju kuczmanów (Culicoides) oraz poprzez krew lub nasienie. Choroba nie przenosi się na inne gatunki zwierząt gospodarskich i domowych oraz na ludzi, co oznacza, że produkty pochodzące od przeżuwaczy nie stanowią zagrożenia.
Groźniejsza dla owiec
Bydło zakaża się znacznie częściej niż owce, aczkolwiek choruje rzadko. Ponadto choroba ta u bydła przebiega w łagodniejszej postaci niż u owiec. Po przechorow...