Mimo, że wydaje się, że Nadrenia Północna-Westfalia znajduje się daleko od polskiej granicy, to jednak zagrożenie jest duże. Coraz cieplejsze zimy i zmiana klimatu pozwala na przetrwanie owadów przenoszących chorobę na tyle długo, aby niebawem choroba pojawiła się i w naszych stadach.
Według Ministerstwa Rolnictwa i Ochrony Konsumentów Nadrenii Północnej-Westfalii (MLV NRW) oznacza to, że choroba niebieskiego języka powróciła do Niemiec po dwuletniej przerwie. Dopiero w czerwcu Niemcy zostały oficjalnie uznane za kraj wolny od choroby niebieskiego języka.
Co to oznacza dla handlu?
Według MLV NRW gospodarstwa, w których istnieje podejrzenie zakażenia wirusem choroby niebieskiego języka lub w których potwierdzono infekcję, muszą zostać zamknięte i nie wolno transportować zwierząt do innych gospodarstw. W wyniku wybuchu epidemii cała Nadrenia Północna-Westfalia traci status regionu wolnego od choroby.
Handel zwierzętami podatnymi (bydłem, owcami, kozami i innymi przeżuwaczami) z Nadrenii Północnej-Westfalii do obszarów wolnych od choroby niebieskiego języka oraz do Holandii i Belgii będzie możliwy jedynie pod pewnymi warunkami. Obecnie toczą się rozmowy w tej sprawie, a ich wynik zostanie ogłoszony niebawem.
Jakie są objawy choroby?
Choroba niebieskiego języka jest wirusową, głównie ostrą chorobą owiec i bydła. Kozy, wielbłądowate z Nowego Świata (w tym lamy, alpaki) i dzikie przeżuwacze są również podatne na tę chorobę. Wirus nie jest przenoszony ze zwierzęcia na zwierzę bezpośrednio, ale raczej za pośrednictwem małych, wysysających krew komarów (gryzących muszek) z rodzaju Culicoides. Czynnik wywołujący chorobę niebieskiego języka nie jest niebezpieczny dla ludzi. Nie ma obaw związanych ze spożywaniem produktów mlecznych lub mięsnych pochodzących od zwierząt, które mogą być zakażone.
oprac. dkol na podst. topagrar.com/rtlnieuws.nl/
Fot. Envato Elements