– Wzrost wyników produkcyjnych przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Na przestrzeni miesiąca wzrosła ona z 24 na 32 l/szt. (obecnie 36,5 l/szt.) i to w stadzie, które w 1/2 stanowią mieszańce dwu- lub trzyrasowe – montbeliarde i szwedzka czerwona – a udział pierwiastek wynosi 36% – podkreślała Dorota Wyrobek podczas spotkania w Poznaniu.
Jak zaznaczała, ze względu na zły stan budynków inwentarskich pochodzących z lat 70. XX w. oraz problemy z fachową siłą roboczą jej gospodarstwo przeszło gruntowna modernizację pod kątem stworzenia jak najlepszych warunków dla zwierząt, z jednoczesnym podniesieniem komfortu pracy załogi przy możliwości maksymalizacji produkcji i minimalizacji zatrudnienia. W 2014 r. rozpoczęła się budowa w pełni zautomatyzowanego cielętnika z m.in. trzema stacjami odpajania i stacją pogodową, a rok później obory wolnostanowiskowej na 320 krów dojnych, wyposażonej początkowo w 4 roboty udojowe firmy Lely (obecnie 5 szt.) oraz w pełni zautomatyzowany system żywienia Lely Vector.
– Na znaczny wzrost wydajności miało wpływ wiele czynników, począwszy od poprawy warunków środowiskowych, zastosowania precyzyjnego żywienia, ale przede wszystkim umożliwienie zwierzętom skorzystania ze swobodnego i wielokrotnego doju – komentowała Wyrobek.
Hodowczyni, oprócz wzrostu wydajności krów mlecznych zaobserwowała też znaczną poprawę zdrowotności stada, skuteczności inseminacji i wszystkich wskaźników z tym związanych, a tym samym spadek kosztów obsługi weterynaryjnej. Stało się to możliwe przede wszystkim dzięki programowi zarządzania stadem, który pozwala na ciągłe monitorowanie wielu parametrów życiowych i produkcyjnych zwierząt i wczesne wykrycie ewentualnych stanów chorobowych. Ponadto dzięki zastosowaniu Lely Vector wszystkie grupy żywieniowe otrzymują PMR wielokrotnie w ciągu dnia, a krowy mleczne 7–8-krotnie, co pozwala na uzyskanie wysokiej smakowitości i świeżości PMR-u oraz wzrost jego pobrania.
opr. mj