Jak zaznaczał ekspert, przy jednokrotnej obserwacji prze 60 minut wykrywalność rui kształtuje się na poziomie ok. 40%. Przy dwukrotnej możemy oczekiwać poprawy tego wskaźnika do 60%, a obserwacja czterokrotna daje już skuteczność na poziomie 80%. Pochylenie się nad tą zasadą niewątpliwie przyczyniłoby się do lepszych wskaźników rozrodu w stadzie, gdyby nie…. ograniczony czas pracy hodowców. – W ostatnich latach obserwujemy tendencję do zmniejszenia o około godzinę czasu spędzonego w oborach w przeliczeniu na 1000 kg wyprodukowanego mleka – mówiła Claudii Wiesenauer z zespołu ds. płodności działającego w ramach firmy hodowlanej Rinder Allianz z Niemiec.
Tymczasem według specjalistki, wraz ze wzrostem wydajności krów skraca się czas ich cyklu rui. Dla przykładu u krowy produkującej 25 litrów mleka/dzień trwa on ok. 15–16 godzin, ale już o mlecznicy ze średnią wydajnością 50 litrów/dziennie – zaledwie 3–4 godziny. Zmienia się także intensywność rui. Aktualnie zaledwie do 10% krów w stadach wykazuje w ciągu godziny więcej niż 1,5 odruchów tolerancji na obskakiwanie przy cyklu o długości poniżej 7 godzin. Konsekwencję jest dużo trudniejsze określenie optymalnego okresu unasienniania krów.
– Krowy o wysokiej wydajności dają się obskakiwać przez ok. 6,6 godziny. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że czynność ta jest powtarzana statystycznie 9 razy i trwa zaledwie ok. 4 sekundy, to hodowca ma na obserwację zaledwie 36 sekund – obrazowała Wiesenauer. Jak tłumaczyła tak krótki czas to ogromne wyzwanie dla hodowcy, który – wskazują na to analizy stad w Niemczech – zaniedbują obserwację głównie w nocy i wcześnie rano.
Tak naprawdę jednak o sukcesie w rozrodzie nie decyduje tylko „oko” czy skuteczność systemów analizujących m.in. aktywność ruchową krów, które mogą dość istotnie wyręczyć hodowcę w obserwacji. Dobre wskaźniki rozrodu osiąga się w stadach, które patrzą na niego w całościowo tj. począwszy od odchowu cieląt, a skończywszy na zasuszeniu krów. Szczególne znaczenia ma m.in.
- odchów młodzieży (wiek w momencie inseminacji powinien sięgać maksymalnie 14–16 miesięcy przy wadze ok. 380–420 kg żywej wagi);
- unikanie problemów zdrowotnych u cieląt i maksymalizacja przyrostów w okresie ich wczesnego odchowu, w tym szczególnie w ciągu pierwszych 4 tygodni życia;
- zarządzanie okresem zasuszenia krów, w tym przede wszystkim optymalnym żywieniem i komfortem zwierząt;
- opieka nad krowami w czasie porodu (właściwa ilość miejsca tj. 2 miejsca na 50 krów, dobra wentylacja, fachowa pomoc polegająca na interwencję tylko w ostateczności, świeża ściółka, którą powinno się wymieniać co 5 porodów, zakaz wykorzystywania porodówki również do leczenia krów).
– W wysoko wydajnych stadach wskaźniki płodności wcale nie muszą być gorsze– mówił dr Ryszard Kujawiak z Sano Agrar Institut, przedstawiając wyniki osiągane w gospodarstwie z ponad 1260 krowami dojnymi. Przy wydajności niespełna 13 tys. kg mleka od krowy rocznie okres międzywycieleniowy sięga 389 dni, wiek pierwszego wycielenia jałówki to 22,6 miesięcy a wykrywalność rui to 67%.
Jak tłumaczył dr Kujawiak, oprócz optymalnego żywienia i zarządzania stadem (pisaliśmy o tym więcej w relacji z seminarium w Sano Agrar Institut) kluczowe znaczenie ma komfort zwierząt. Jak podkreślał ekspert trudno oczekiwać dobrego rozrodu w oborach bez dobrej wentylacji czy światła czy braku ruchu. Z tego właśnie względu w wielu oborach w Sano Agrar Institur m.in. wymieniono standardowe elementy pokrycia dachu na przezroczyste, a w nowych oborach zdecydowano się na separat oraz duże otwory nawiewne.
– Krowa ma bardzo mało czasu na odpoczynek. Śpi zaledwie ok. 10 razy po mniej niż 5 minut na dobę. Ważne jest więc, by zawsze miała bardzo wygodne legowisko, które zapewni jej optymalne warunki do regeneracji organizmu w tak krótkim czasie – podkreślała prof. Bogumiła Pilarczyk z ZUT w Szczecinie.
Spotkanie zgromadziło ok. 60 uczestników. Jego organizatorem był Wydział Biotechnologii i Hodowli Zwierząt ZUT w Szczecinie przy współudziale Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, Szczecińskiego Związku Hodowców Bydła i Stacji Hodowli i Unasienniania Zwierząt w Bydgoszczy.
mj
Fot. Jajor