Chorobę krwotoczną zwierzyny płowej wywołuje wirus przenoszony przez muszki (te same które są odpowiedzialne za rozprzestrzenianie się choroby niebieskiego języka). Chorują jeleniowate przeżuwacze. Inkubacja wirusa trwa kilka dni, nie ma szczepionki przeciwko tej chorobie, ale objawy można leczyć.
Krwotoczna choroba zwierzyny płowej w UE
Z mapy EFSA wynika, że ogniska EHD wykryto w Portugalii (dwa w lipcu br.), 5 ognisk na włoskiej Sardynii i 2 na Sycylii wiosną br. Najgorsza sytuacja jest jednak we Francji, według stanu na 16 listopada we Francji w gospodarstwach rolnych odnotowano 3340 ognisk krwotocznej choroby zwierzyny płowej (EHD). Ogniska te dotyczą 14 departamentów: Pyrénées-Atlantiques, Hautes-Pyrénées, Haute-Garonne, Gers, Landes, Ariège, Aude, Tarn, Lot-et-Garonne, Gironde, Tarn-et-Garonne, Dordogne, Corrèze i Vendée.
Hiszpania miała problem z tą chorobą już w ubiegłym roku, pierwsze ognisko wykryto w listopadzie i do dziś wykryto kilkaset nowych przypadków. Szwajcaria powiadomiła w pierwszej połowie października o dwóch ogniskach w kantonie Berno i Jura. We francuskich departamentach objętych promieniem 150 km od tych ognisk wprowadzono środki zapobiegawcze, jednak 24 października władze szwajcarskie odwołały te dwa ogniska choroby, co umożliwiło natychmiastowe zniesienie środków wprowadzonych po stronie francuskiej.
Hiszpanie mają pomysł na pomoc hodowcom
Zgodnie z postanowieniami KE jest to choroba, która podlega zgłaszaniu. EHD mimo, że rzadko kończy się śmiercią, a przypadki można wyleczyć, to koszty związane z leczeniem są wysokie, często wyższe niż w przypadku zgonu zwierzęcia. Leczenia niestety nie obejmuje ubezpieczenie zwierząt.
Hiszpania ma pomysł, jak pomóc hodowcom, otóż padła propozycja aby chorobę wpisać na listę chorób objętych ubezpieczeniem rolniczym. Hiszpanie mają nadzieję, że wraz z nadejściem mrozów liczba przypadków będzie się zmniejszać, jednak temperatury są wysokie jak na tę porę roku i nie widać żadnych oznak ustąpienia skutków działania problematycznych owadów.