
Problemy rolników hodujących zwierzęta z dostępem do pomocy weterynaryjnej w godzinach nocnych i święta nabierają na sile. Coraz więcej hodowców nie może dodzwonić się do weterynarzy, gdy w nocy lub święta cieli się krowa, prosi świnia czy występują inne zdarzenia losowe, typowe dla hodowli zwierząt.
Zobacz także: Kontrola pryszczycy w polskich gospodarstwach. Będą dodatkowe badania!
W wielu przypadkach rolnicy nierzadko muszą szukać pomocy u weterynarzy, których lecznice znajdują się nawet kilkadziesiąt kilometrów od siedziby ich gospodarstw, bo zwierzę trzeba ratować, a najbliższa lecznica jest zamknięta, bo nikt nie pełni w niej dyżuru. Co gorsza, w wielu przypadkach pomoc przychodzi zbyt późno i mimo podanych leków zwierzęta umierają w męczarniach. Wówczas rolnik nie dosyć, że musi zapłacić weterynarzowi za usługę i lekarstwa, to jeszcze traci np. krowę, której wartość to nawet kilka tysięcy złotych!
Weterynarz dostępny całą dobę
Na biurko ministra rolnictwa i rozwoju wsi Czesława Siekierskiego trafiło pismo skierowane przez Krajową Radę Izb Rolniczych, za którego pośrednictwem rolnicy domagają się wprowadzenia systemowych rozwiązań zapewniających dostępność usług weterynaryjnych przez całą dobę.
– Brak dyżurów nocnych stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia i dobrostanu zwierząt gospodarskich, a także prowadzi do znacznych strat w produkcji zwierzęcej – wyjaśniają rolnicy.
Wprowadzenie obligatoryjnych dyżurów nocnych i świątecznych weterynarzy z pewnością uratowałoby życie wielu zwierząt, a także przyczyniło się do zmniejszenia ponoszonych przez rolników kosztów.
Oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz
Źródło: KRIR
Fot: Jajor