Okazuje się, że letnie zapalenie wymienia to problem często bagatelizowany. Niesłusznie! Jak mówił w Turznie k. Torunia lek. wet. Piotr Niewitecki, może ono mieć poważne konsekwencje. Oprócz strat mleka musimy brać pod uwagę m.in. obrzęk kończyn, trwałe zmiany w zakażonej ćwiartce a nawet potencjalne ryzyko urodzenia słabego cielęcia lub wręcz jego utratę.
– Pierwsza rzecz, którą musimy bezwzględnie zrobić to odizolować chore sztuki. Kluczowe znaczenie ma też podanie leków przeciwzapalnych, antybiotyków oraz – pomimo trudności – częste zdajanie ćwiartek – zaznaczał ekspert z SGGW. Oczywiście lepiej jest zapobiegać niż leczyć. W tym zakresie powinniśmy postawić na efektywną terapię w zasuszeniu, w przypadku które musimy iść na kompromis – z jednej strony chronić strzyki jak najdłużej, z drugiej wykorzystywać środki mające najkrótszy okres karencji. – Bardzo istotne jest prawidłowe podanie tubki do strzyka, bo robiąc to źle możemy bardziej zaszkodzić niż pomóc krowie. Za każdym razem końcówka strzyka powinna być dokładne zdezynfekowana, a preparat zdeponowany tuż za wierzchołkiem – zwracał uwagę lek. wet. Niewitecki.
– Laktacja jest srebrem, ale zasuszenie złotem – uzupełniał z kolei w swojej prezentacji lek. wet. Nico Vreeburg z grupy Cow Signals. Jak podkreślał okres zasuszenia ma decydujący wpływ na późniejszą zdrowotność i wydajność zwierząt. Problemem bardzo często jest nieprawidłowa aplikacja preparaty, który jest wmasowywany ku górze, tak samo jak powinno robić podczas terapii zapalenia wymienia.
Jak mówił ekspert z Holandii, pierwszym objawem narastającego problemu z zapaleniami wymienia w oborze jest podwyższona liczba komórek somatycznych. Wielu hodowców dąży do obniżenia tego wskaźnika do poziomu ok. 100–200 tys./ml, nie zdając sobie sprawy, że tak naprawdę już tak niski poziom generuje pewne straty. Jak wyliczał lek. wet. Vreeburg, już poziom 200 tys. lks/ml mleka to strata nawet do 1,4 kg białego surowca na dzień. Jeśli to nie przekonuje hodowców do dbałości o wymię to bardziej naoczne są dużo większe straty w przypadku klinicznego zapalenia wymienia, które ekspert oszacował na ok. 225 euro/krowę. Co można zrobić by ich uniknąć? Okazuje się, że niedoceniane znaczenie ma ograniczanie stresu.
– Upewnij się, że każdy na fermie rozumie krowę i wie, jak powinna wchodzić i wychodzić z hali udojowej – zwracał uwagę lek. wet. Vreeburg. Jego zdaniem wiele problemów zdrowotnych, w tym również zapaleniom wymienia można uniknąć poprzez właściwe podejście do zwierząt podczas codziennej obsługi i zarządzania stadem. – Bardzo często hodowcy popędzają krowy do doju. Wydaje im się, że dzięki temu przyspiesza dój, ale to tak nie działa. Popędzanie krów burzy hierarchię krów. Zwierzęta dominujące, tak czy inaczej i tak będą dążyć do wejście jako pierwsze – zwracał uwagę ekspert z Holandii. – Co gorsza – kontynuował – krowa narażona na stres ma mniejszą odporność i oddaje mniej mleka, którego część pozostaje w wymieniu. To prosta droga do przyszłych problemów z mastitis. Zatem krowa sama musi chcieć wejść do hali udojowej i przebywanie w niej powinno się wiązać z pozytywnymi odczuciami, a nie dyskomfortem. To dlatego w jej obrębie należy zachować w miarę możliwości ciszę i nie prowadzić iniekcji leków.
Na konferencję w Turznie k. Torunia, która odbyła się pod hasłem: ”Zapobieganie chorobom poprzez właściwe zarządzanie stadem”, a którą zorganizowała firma Cid Lines we współpracy z De Heus i Boehringer Ingelheim zgromadziła ponad 100 rolników z całego kraju.
mj
Fot. Jajor
StoryEditor
Zapalenie idzie w parze ze stresem
– Z reguły zbyt późno dostrzegamy problem! Ratujemy krowę, ale danej ćwiartki już nie jesteśmy w stanie – ostrzegał przed letnimi zapaleniami wymienia lek. wet. Piotr Niewitecki z SGGW w Warszawie podczas VI Konferencji dla Hodowców Bydła w Turznie k. Torunia.