W ubiegłym tygodniu przy ulicach Staffa i Konopnickiej w Gdyni mieszkańcy znaleźli osiem martwych warchlaków. Rzeczniczka gdyńskiego urzędu miasta Agata Grzegorczyk poinformowała, że po ich przebadaniu wykryto u nich wirus ASF. Później wykryto go u kolejnych sześciu dzików.
– My i nasze zwierzęta nie zarazimy się od dzików, ale chodzi o to, by wirus ASF nie rozprzestrzeniał się w strefie do tej pory czystej" - powiedziała po zakończonym zebraniu sztabu kryzysowego rzeczniczka.
Zaznaczyła również, że wirus afrykańskiego pomoru świń może być przenoszony na obuwiu albo na łapach zwierząt towarzyszących, jak koty czy psy. Dodała, że zakaz wejścia do lasów komunalnych i państwowych w mieście wydał powiatowy lekarz weterynarii w Gdyni. Ognisko wirusa jest na terenie osiedla w Gdyni-Karwinach.
Grzegorczyk zaapelowała, aby wszystkie przypadki znalezienia martwych dzików zgłaszać koniecznie straży miejskiej. W mieście przy ul. Hutniczej powstał punkt składowania martwych, zakażonych zwierząt.
W czwartek zebrał się sztab kryzysowy. Wzięło w nim udział około 20 osób z policji, straży miejskiej, Lasów Państwowych, a także pracownicy wydziału zarządzania kryzysowego i powiatowy lekarz weterynarii. W związku ze znalezieniem martwych dzików w Gdyni również w Sopocie podjęto działania mające ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa.
– Miasto w porozumieniu z powiatowym lekarzem weterynarii rozpoczęło wdrażanie odpowiednich procedur – powiedział Marek Niziołek z sopockiego ratusza. Zaapelował również, by o znalezieniu martwego dzika w sopockich lasach informować straż miejską.
