Nagle pojawiające się problemy w poruszaniu się zwierząt, sztywny i bolesny chód i charakterystycznie wygięty w górę grzbiet – to zdaniem lek. wet. Renaty Szeretuchy z lecznicy w Czyżewie w woj. podlaskim, najbardziej spektakularne objawy schorzenia o obco brzmiącej nazwie – choroba bananowa.
Choroba bananowa nie jest zbyt często diagnozowana w produkcji, dlatego tym bardziej należy wyczulić producentów na problem, który może się pojawić znienacka.
– Istotą choroby są czynniki prowadzące do wytworzenia dużej ilości wolnych rodników, powstające m.in. w wyniku stresu oraz wykorzystywania do produkcji pasz niewłaściwie przechowywanego tłuszczu, a także niedobory witaminy E i selenu, naturalnych antyoksydantów. Prowadzi to do zwyrodnienia mięśni m.in. grzbietu i do łukowatego niczym banan wygięcia kręgosłupa świń i charakterystycznej dla tej choroby pozycji – opisuje lekarka.
Jej zdaniem upośledzone procesy metaboliczne prowadzą do „objadania” świń z witaminy E oraz z selenu, które są niezbędne w procesach utleniania tkankowego. Za taki stan rzeczy możemy obwiniać udział w paszach źle przechowywanych tłuszczów i czynniki stresotwórcze. Lekarka uważa, że prowadzi to do wtórnych niedoborów. Witamina E jest jedną z czterech rozpuszczalnych w tłuszczach, dlatego za wystąpienie choroby bananowej może odpowiadać tłuszcz złej jakości wykorzystany do produkcji pasz.
W sierpniowym wydaniu "top świnie" piszemy więcej o chorobie bananowej. Znajdziesz tam również schemat postępowania w przypadku pojawienia się tej jednostki chorobowej w Twojej chlewni. Zapraszamy do lektury.