
Do Polski jadą niemieckie świnie
W ostatnich tygodniach rolnicy przeprowadzali spontanicznie kontrole transportów w dużych zakładach mięsnych. Z informacji, które uzyskali wynikało, że do ubojni trafiają świnie z Niemiec, ale przede wszystkim z Brandenburgii, co mocno zaniepokoiło rolnicze środowisko. To właśnie tam kilka tygodni temu wykryto ognisko pryszczycy. Sprawę kontroli rolników pod ubojniami skomentował w mediach społecznościowych Bartosz Czarniak, rzecznik Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej Polsus.
- W ostatnim tygodniu wiele było słychać o transportach świń, które wjechały do Polski na zamówienie zakładów mięsnych położonych na terenie Naszego kraju. Kontroli dokonała grupa rolników. Tak jak jest to dla Nas rolników bulwersujące i rodzi uzasadnione obawy co do stabilności cen na rynku trzody, jednakże nie mogę się zgodzić z zachowaniem tychże rolników w ciągu najbliższych 24 godzin… Zacznijmy jednak od początku – zaznaczył na FB Czarniak. Dalszy komentarz znajduje się TUTAJ.
Polskim władzom niektórzy rolnicy zarzucają brak działań ochronnych zmniejszających ryzyko przywleczenia wirusa pryszczycy do Polski oraz apelowano o wprowadzenie zakazu importu świń do Polski. GLW informował już kilkakrotnie na czym polegają kontrole transportów zwierząt na granicy i jakie działania są prowadzone. Wyjaśnił również, że kilka z nich zostało zawróconych i nie wpuszczono ich do Polski. Rolnicy w tej sprawie spotykają się z przedstawicielami resortu rolnictwa i GIW, zgłaszając swoje obawy. Dla nich podejmowane działania są niewystarczające.
Czytaj więcej: Rolnicy: pryszczyca to potężne zagrożenie, którego nie można lekceważyć
Maciej Perzyna zaznacza, że nie jest dla niego zrozumiałe jednoczesne odwoływanie wystawy zwierząt hodowlanych w Poznaniu i zezwalanie na import tuczników z Brandenburgii po Polski.
Wzmożony przywóz świń do Polski
- Obserwujemy nieco zwiększony przywóz świń do polskich zakładów mięsnych, ale musimy pamiętać, że ubój niemieckich świń odbywa się dosłownie w kilku zakładach, które możemy policzyć na palcach jednej ręki. Podobną sytuacje mamy, jeśli chodzi o przywóz świń z Niemiec, do gospodarstw, gdzie hodowane są świnie. Zaledwie kilka gospodarstw w ostatnim czasie sprowadziło świnie do dalszego tuczu – zaznaczył Krzysztof Jażdżewski, Główny Lekarz Weterynarii. Podkreślił, że sytuacja ta wywołuje u rolników obawy, czy nie zwiększamy tym ryzyka przywozu wirusa pryszczycy na terytorium Polski.
- Mogę państwa zapewnić, że transporty te są nadal bardzo ściśle kontrolowane zarówno na granicy z Niemcami, jak i w miejscu docelowym. Możemy powiedzieć, że z każdym dniem sytuacja jest coraz mniej niebezpieczna i od momentu, kiedy stwierdzono pierwsze i ostatnie ognisko w Niemczech, 10 stycznia bieżącego roku, już na początku marca prawdopodobnie będziemy mogli już mówić o niskim ryzyku ewentualnego zawleczenia z Niemiec wirusa pryszczycy. Stąd też proszę o chwilę cierpliwości i apeluję również o pewien spokój i zachowanie zimnej krwi. Dlatego, że zakłady, które ewentualnie przewożą świnie do uboju, są bardzo ściśle kontrolowane pod względem zarówno stanu zdrowia zwierząt przywożonych z Niemiec, jaki warunków uboju i mam nadzieję, że jeszcze w najbliższych dniach będziemy mieli do czynienia z sytuacją zmniejszających się tych transportów do rzeźni – tłumaczy Jażdżewski. Uważa, że przywóz się zmniejszy, gdyż ceny tuczników nie są już tak atrakcyjne dla polskich zakładów. Dodał, że ma nadzieję, że w ciągu najbliższych 2-3 tygodni GLW ogłosi, iż najwyższy poziom alertu, który utrzymano od 11 stycznia bieżącego roku zostanie obniżony.
O tym, jakie działania są prowadzone w ramach kontroli transportów GIW informował w połowie lutego.
- W działania zaangażowanych jest 339 pracowników IW oddelegowanych z województw: dolnośląskiego, lubuskiego, zachodniopomorskiego, pomorskiego, kujawsko - pomorskiego oraz wielkopolskiego. Transporty zwierząt i produktów z obszaru objętego ograniczeniami na terenie Niemiec są profilaktycznie wstrzymane do dnia 24 lutego 2025 r. włącznie. Strona niemiecka przeprowadziła dwukrotne badanie zwierząt utrzymywanych w obszarze zapowietrzonym (w promieniu 3 km od ogniska) i aktualnie prowadzone jest 3 tura badań. W obszarze zagrożonym (w promieniu 10 km od ogniska) przeprowadzono jednokrotne badanie zwierząt i aktualnie trwa druga tura badań. Wszystkie zbadane próbki dały dotychczas wyniki ujemne - czytamy w komunikacie GIW.
Zobacz też ubiegłotygodniowy komentarz dotyczący cen tuczników: