Globalizacja ma wpływ na wszystkie sektory produkcji, w tym na produkcję rolną i dalej na produkcję trzody chlewnej. Konsekwencją globalizacji oraz dynamicznie rosnącego międzynarodowego obrotu trzodą chlewną jest rosnąca konkurencyjność produkcji świń, a z nią konieczność dorównywania do efektywności chowu uzyskiwanej przez najlepszych w skali europejskiej i światowej producentów świń.
Ci, którzy nie są w stanie dorównać konkurencji, nie mogą liczyć na to, że ich produkcja w długoterminowym horyzoncie czasowym będzie opłacalna. Należy przyjąć, że zysk jednostkowy na odchowanym warchlaku czy tuczniku będzie coraz mniejszy. W związku z tym musi rosnąć skala produkcji, i co równie ważne, konieczne jest obniżanie kosztów produkcji na każdym jej etapie.
Producenci i hodowcy świń powinni zdawać sobie sprawę, że zadaniem współczesnej weterynarii nie jest lecznictwo. Ten typ usług weterynaryjnych dominował 30–40 lat temu. Dzisiaj ważna jest przede wszystkim ochrona produkcji prosiąt, warchlaków i tuczników. Efektywna – opłacalna – produkcja może mieć miejsce tylko w stadach o bardzo dobrym stanie zdrowotnym, to zaś zależy w istotnym stopniu od właścicieli stad, którzy powinni zwracać szczególną uwagę na bioasekurację – czyli dbanie o to, by były one wolne od chorobotwórczych drobnoustrojów oraz o zapewnienie zwierzętom optymalnych warunków środowiskowych.
Tylko świnie utrzymywane we właściwych warunkach środowiskowych, w dobrze bioasekurowanych chlewniach mają szansę zaprezentować swój potencjał genetyczny.
StoryEditor
Tylko na zdrowych świniach można zarabiać
– Czasy, kiedy lekarze weterynarii zajmowali się leczeniem świń odeszły do lamusa. Dziś zadaniem weterynarii jest zarządzanie zdrowiem świń: profilaktyka i dobrostan – mówił podczas III Forum Rolników i Agrobiznesu w Poznaniu prof. Zygmunt Pejsak.