StoryEditor

WHO fałszuje badania?

Światowa Organizacja Zdrowia często monitoruje rolnictwo, by zapewnić bezpieczeństwo konsumentom. Ostatnio przyłapano ją na fałszowaniu badań dotyczących glifosatu. Teraz przytacza wątpliwej jakości wyniki na temat antybiotyków używanych w hodowli. O co chodzi?
13.11.2017., 12:11h
Czy ktokolwiek zaufałby międzynarodowej agencji, która fałszuje wyniki badań naukowych? Raczej nie. A jednak budząca zaufanie i szacunek Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostatnio niebezpiecznie zbacza z dotychczasowego uczciwego kursu.

Fałszowanie badań?

Takie informacje znalazły się w serwisie Reuters. Opublikowany raport mówi m. in. o tym, że WHO specjalnie i z pełną odpowiedzialnością “przekręciła” dane na temat glifosatu. W efekcie ONZ wydało oświadczenie mówiące o tym, że substancja jest rakotwórcza.

Reuters porównał pierwotny raport WHO z opublikowanym. Okazało się, że z dokumentu, który trafił do opinii publicznej, zniknęło kilka opinii naukowców na temat niebezpiecznej substancji, która według nich i ich badań okazała się nie powodować nowotworów u zwierząt laboratoryjnych. 



Doniesienia są na tyle niepokojące, że trudno poważnie traktować kolejny raport Organizacji, tym razem na temat stosowania antybiotyków w hodowli zwierząt. Etyka postępowania WHO jest co najmniej wątpliwa, ale to nie przeszkodziło grupom aktywistów anty-rolniczych by zabrać głos. Natychmiast podniosły się głosy, że antybiotykooporność to już światowa epidemia. Raport stał się kolejnym narzędziem w rękach fanatycznych ekologów, by zaszkodzić hodowli zwierząt. 


Niepokojące nieporozumienie



I chociaż nikt nie twierdzi, że antybiotykooporności bakterii nie ma, to użycie określenia “epidemia” to spora przesada. Wszystkie organizacje rządowe i pozarządowe zajmujące się problemem apelują do rolników i lekarzy weterynarii o rozsądek i przestrzeganie zasad stosowania antybiotyków, a coraz bardziej świadomi hodowcy korzystają z terapii tylko w razie konieczności. Odsetek tych mniej poinformowanych jest spory, jednak hamowanie hodowli zwierząt to nie jest rozwiązanie.

Unia Europejska ma ostrzejsze standardy niż Stany Zjednoczone, jeśli chodzi o użycie antybiotyków, ale mimo to badania Departamentu Rolnictwa (USDA) na ten temat są rozbieżne od prezentowanych przez WHO.

Według USDA, badania WHO nie opierają się na żadnych solidnych wynikach, co więcej mylone jest pojęcie leczenia zwierząt ze stymulowaniem wzrostu. 

USDA wyraziło głębokie zaniepokojenie prezentowanymi wynikami. Wcześniej ustalono, że zasady co do stosowania antybiotyków zostaną rozpisane w obopólnym porozumieniu. Teraz okazuje się, że WHO publikuje badania oparte na “złej jakości dowodach” a nawet “bardzo złej jakości dowodach” naukowych.

To oczywiście nadal nie świadczy o braku nadużyć w rolnictwie. Odpowiedzią jednak jest przede wszystkim rzetelna kontrola i uczciwa wymiana informacji. Dlatego nasuwa się wiele pytań i wątpliwości. Dlaczego organizacja, która ma zajmować się zwiększeniem zdrowia ludzi fałszuje dane jednych badań, a w stosunku do innych korzysta z bardzo kiepskich źródeł, w ten sposób tworząc niepotrzebne nieporozumienie na temat antybiotykooporności?

Trudno znaleźć logiczne wytłumaczenie.

al na podst. beef, reuters

Aneta Lewandowska
Autor Artykułu:Aneta Lewandowska Redaktorka portalu topagrar.com, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli zwierząt
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. grudzień 2024 07:11