StoryEditor

(Bez)cenne sadzeniaki

Zdrowy sadzeniak jest jak nowy samochód, który gwarantuje nam bezpieczną, a przy tym komfortową jazdę. Zbyt długie użytkowanie bulw z własnych rozmnożeń nie tylko ogranicza poziom plonów, ale także ich jakość.
05.02.2021., 13:02h

Czy wiecie jak często wymieniamy sadzeniaki? W Polsce wymiana sadzeniaków  na materiał kwalifikowany odbywa się średnio co 8-10 lat... Wyjątkiem są producenci wyspecjalizowani w produkcji ziemniaków (na chipsy, frytki, ziemniak bardzo wczesny, ziemniak jadalny do paczki, skrobia), tam wymienia się sadzeniaki co 1-3 lata.

W Holandii aż 90% plantacji towarowych ziemniaka jadalnego obsadza się co roku nowym kwalifikowanym materiałem sadzeniakowym. Jedynie w przypadku odmian skrobiowych proces wymiany następuje średnio co 3-4 lata. Producenci w Niemczech wymieniają sadzeniaki średnio co 1-2 lata.

Cena to niejedyna przyczyna

Jakie są najczęstsze przyczyny tego, że producenci ziemniaków nie wymieniają materiału siewnego:

1. Niestabilne ceny ziemniaków jadalnych, a co za tym idzie duże dysproporcje pomiędzy ceną zakupu sadzeniaków kwalifikowanych, a ceną sprzedaży ziemniaków jadalnych. Różnica ta powinna wynosić około 2-2,5 krotności.

2. Bardzo małe dopłaty do zakupu sadzeniaków w porównaniu do innych roślin w ujęciu kosztów obsadzenia / obsiania jednego hektara. Dla przykładu koszt zakupu materiału siewnego na 1 ha w roku 2018 to:

  • Sadzeniaki (2,5 t x 1600 zł = 4000 zł – 510 zł (dopłata de minimis) = 3490 zł)
  • Pszenica (0,2 t x 1700 zł = 340 zł – 102 zł (dopłata de minimis) = 238 zł)
Czyli w przypadku pszenicy dopłata to około 30% kosztów zakupu nasion, a w przypadku ziemniaka tylko 13%. Dodam, że w roku 2019 koszt zakupu sadzeniaków był znacznie wyższy - ok. 2200 zł/t, a dopłaty jeszcze niższe - 342 zł/ha, z tym, że ceny ziemniaków jadalnych były wysokie - powyżej 1000 zł/t, czyli proporcja opisywana powyżej była zachowana, co przełożyło się na bardzo duże zainteresowanie zakupem nowych sadzeniaków.

3. Niska świadomość. Wielu rolników nie zdaje sobie do końca sprawy z konsekwencji sadzenia ciągle tych samych lub pozyskanych z przypadkowych źródeł ziemniaków. Ziemniaki z ogłoszeń typu „pierwszy rok po centrali”, „czy bardzo ładne drobne bulwy” to nie są sadzeniaki (ich potencjał plonotwórczy jest bardzo mały, a nagromadzenie chorób bardzo duże). Dla gospodarstwa może to być bomba fitosanitarna z opóźnionym zapłonem.

Kupując materiał od sąsiada bez odpowiedniej dokumentacji nie mamy żadnej gwarancji jego jakości. Również taki materiał nie może być określany mianem sadzeniaków, ponieważ są to z reguły odsorty (odpady) od ziemniaków jadalnych czy przemysłowych. Nie mamy również możliwości reklamowania takich ziemniaków w sytuacji braku lub nierównych wschodów, czy występowania np. czarnej nóżki na plantacji, gdyż nikt nie wystawi dokumentu sprzedaży dla takich ziemniaków jako materiał nasienny.

Co to jest sadzeniak?

Materiał nasienny w ziemniaku to sadzeniak, z tym, że nie wszystkie ziemniaki to sadzeniaki. Kalibraż nie ma tutaj znaczenia. W ofercie najczęściej można spotkać kalibraże: 28/35 mm, 35/55 mm, 55/60 mm. Sadzeniaki to tylko i wyłącznie ziemniaki wyprodukowane na plantacji nasiennej pod urzędową kontrolą Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa (PIORiN), których opakowanie jest zaopatrzone w paszport.

Ziemniak z paszportem

Paszport gwarantuje rolnikowi wysoką zdrowotność sadzeniaków zgodną z obowiązującymi normami, źródło pochodzenia (producent kontrolowany przez PIORiN), bezpieczeństwo fitosanitarne (brak chorób kwarantannowych), a także maksymalny potencjał plonotwórczy oraz wyrównane i pełne wschody.

Skąd ta pewność, że ziemniaki od sąsiada lub własne nie są równie dobre? Cały proces produkcji sadzeniaków zaczyna się od kontroli gleby prze PIORiN, na której założono plantację, następnie wizyty na polu w okresie wegetacji, pobieranie prób bulw z pola i przechowalni oraz badania laboratoryjne ziemniaków na obecność wirusów i chorób kwarantannowych. Również w trakcie pakowania sadzeniaków inspektor ocenia ich jakość i wystawia odpowiednie świadectwo. Ponadto ziemniak jest to jedyna roślina tak drobiazgowo kontrolowana przez urząd państwowy. Badania i oceny nie są tanie, a koszty w całości pokrywa producent sadzeniaków.

Co wpływa na jakość sadzeniaków?

Ziemniaka atakuje wiele wirusów, grzybów i bakterii. Nie wszystkie choroby są możliwe do zobaczenia gołym okiem na polu czy na bulwach. W trakcie zakupu sadzeniaków lub innych ziemniaków które zamierzamy posadzić, nabywca nie jest w stanie zobaczyć na bulwach wirusów (Y, M, S, A, X i liściozwoju – to najczęściej występujące i kontrolowane wirusy w Polsce). Może jednak zaobserwować na bulwach choroby bakteryjne (np. mokra zgnilizna), choroby kwarantannowe (bakterioza pierścieniowa, śluzak), choroby grzybowe (sucha zgnilizna, zaraza ziemniaka, Pythium, alternarioza ziemniaka) oraz szkodniki kwarantannowe (niszczyk ziemniaka, mątwik). Nie każdy oczywiście potrafi je rozróżnić, ale każdy jest w stanie zauważyć, że z bulwą jest coś nie tak. Dlatego wszystkie powyższe choroby są kontrolowane przez PIORiN w ramach oceny plantacji nasiennych, a na samym końcu to właśnie tylko i wyłącznie PIORiN wydaje stosowne paszporty, które są przyszywane do worków, i które są gwarantem jakości.

Nie ufaj sąsiadowi

Jakie jest ryzyko związane z wymianą międzysąsiedzką lub sadzeniem swoich niewymienianych od lat ziemniaków? Przede wszystkim brak pewności co do jakości wysadzanych ziemniaków, daje dużą szansę zawleczenia i namnożenia u siebie chorób wirusowych i bakteryjnych (czarna nóżka) w tym kwarantannowych (bakterioza pierścieniowa, ralstonia). Co roku po zbiorze inspektorzy PIORiN pobierają losowo w całej Polsce próby bulw z gospodarstw produkujących ziemniaki celem oceny występowania chorób kwarantannowych. W przypadku stwierdzenia takiej choroby na całe gospodarstwo nakładana jest kwarantanna (zakaz produkcji ziemniaków przez kilka lat) i obowiązek zutylizowania wszystkich ziemniaków w gospodarstwie – nie wolno ich sprzedawać. Ponadto ziemniaki o nieznanej zdrowotności są często powodem nierównych wschodów i zdecydowanie mniejszych plonów.

Głównym czynnikiem wpływającym na wartość nasienną sadzeniaków jest ich zdrowotność w szczególności poziom porażenia bulw wirusami. To głównie pod tym kątem są badane sadzeniaki w laboratoriach PIORiN. Przekroczenie dopuszczalnych norm wiąże się z dyskwalifikacją plantacji, a zebrane ziemniaki nie otrzymują świadectwa zdrowotności i nie mogą być oferowane jako sadzeniaki. Jak istotne dla plonów są wirusy, których nie widać na bulwach) przedstawia tabela.

Przyjmuje się, że 1% porażenia PVY to spadek plonu o 80-190 kg/ha. Często ziemniaki niewymieniane już po 2 latach mogą być w 100% zawirusowane, a ich plony o 50% niższe niż z sadzeniaków zdrowych. Zbyt długie (wieloletnie) sadzenie tych samych ziemniaków w praktyce przynosi jedynie straty, ponieważ związane jest to z naturalną skłonnością do tzw. wyradzania się odmiany (bulwy są drobne, zdeformowane, porażone chorobami w sposób trwały), co istotnie zmniejsza plon nadający się do handlu.

Producent ma możliwość wpływania na większość czynników determinujących plonowanie, jak nawożenie, nawadnianie, czy ochrona chemiczna przed chorobami grzybowymi, jednak wysadzenie sadzeniaków chorych (zawirusowanych), nie przyniesie oczekiwanych efektów plonotwórczych nawet przy optymalnym wykorzystaniu pozostałych czynników. Co ciekawe rośliny chore są częściej atakowane przez różne szkodniki, np. stonkę ziemniaczaną.

Jak często wymieniać sadzeniaki?

Odmiany dość odporne na PVY (>7, w skali 1-9, gdzie 1 oznacza brak odporności): co 3-4 lata na północy kraju, co 2-3 lata w centrum i na południu. Odmiany podane na PVY (<5): co 2-3 lata na północy kraju, co 1-2 lata w centrum i na południu. Jaki stopień kwalifikacji sadzeniaków powinno się sadzić na plantacjach towarowych? Tylko sadzeniaki kwalifikowane w kl. A lub B, bo niezależnie od stopnia, tempo narastania porażenia wirusami jest tak samo szybkie, a cena zakupu ELIT jest znacznie wyższa niż klasy A czy B. Kupowanie wyższych stopni (elita) z myślą, że będzie je można uprawiać znacznie dłużej jest często popełnianym błędem. Owszem jest to zazwyczaj materiał zdrowszy z punktu widzenia wirusów niż klasa A czy B, jednak wystarczy jeden rok w polu, aby odmiana o niskiej odporności na wirusy, niezależnie od stopnia kwalifikacji sadzeniaków uległa porażeniu wirusami od 30 do nawet 100%.

Więc jaki jest sens płacenia zdecydowanie wyższych pieniędzy za wysokie stopnie kwalifikacji? W praktyce taki materiał jest przeznaczony do dalszych rozmnożeń nasienny do niższych stopni, a zachowanie wysokiej zdrowotności jest możliwe jedynie na plantacjach nasiennych, których prowadzenie w tym ochrona jest odmienne niż plantacji towarowych.

Bardzo często zdarza się, że rolnicy kupują część sadzeniaków kwalifikowanych, a pozostałą część pola obsadzają własnym materiałem. Jest to najlepszy sposób wyrzucania pieniędzy w przysłowiowe błoto. Dlaczego? Sadząc zdrowy, niezawirusowany materiał w sąsiedztwie ziemniaków porażonych wirusami przyczyniamy się do bardzo szybkiej degeneracji zakupionych sadzeniaków, już po roku możemy mieć 100% bulw z wirusami. Im więcej źródeł wirusów bądź innych chorób w sąsiedztwie materiałów zdrowych tym większe tempo ich porażania.

Sprawdzaj jakość kwalifikatu

Od ponad 10 lat PIORiN prowadzi monitoringowe kontrole sprzedawanych sadzeniaków wiosną pod kątem ich jakości – porażenia bulw wirusami. Co roku pobiera się losowo z oferowanych do sprzedaży sadzeniaków (z zamkniętych, opaszportowanych opakowań) 150-200 prób i bada ponownie w laboratorium. Choć jest to niewielki wycinek tego co jest w obrocie, to mimo to wyniki są zatrważające, gdyż okazuje się, że nie każdy worek z paszportem spełnia normy porażenia bulw wirusami (wykresy).

Sprzedawcy oferujący takie sadzeniaki są zwyczajnie oszustami, których należałoby wytykać palcami. Często za taką jakością stoi niska cena, co może być pierwszym sygnałem, który powinien nas ostrzegać. Najczęściej do sytuacji takich dochodzi w latach, gdy sadzeniaki są drogie a popyt na nie jest wysoki. Dlatego należy kupować materiał kwalifikowany wyłącznie od sprawdzonych i rzetelnych producentów. 

dr hab. Sławomir Wróbel, Europlant Polska Sp. z o.o.
Fot. Wróbel

Top Agrar
Autor Artykułu:Top Agrar
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
14. listopad 2024 17:20