Po dziwnym pod względem rynkowym roku, z jakim mamy do czynienia obecnie, najprawdopodobniej zimą i na wiosnę zaczną się przepychanki między plantatorami a skupującymi. Podczas nich języczkiem u wagi będzie jakość surowca przemysłowego i ziemniaka jadalnego. Znaczenia nabierze stan skórki i miąższu ziemniaków. Niejednokrotnie wydatek 50–100 zł/ha, czyli kilka złotych na tonę w celu zastosowania dodatkowego fungicydu pod koniec wegetacji, pozwoli zwalczyć chorobę w zarodku. Przeanalizujmy choroby po kolei.
Zasady ogólne w ochronie ziemniaka
Zgodnie z obowiązującą integrowaną ochroną roślin, zanim przystąpi się do ochrony chemicznej, trzeba wykorzystać inne sposoby profilaktyki. Tak się składa, że dla wszystkich chorób rozwijających się w przechowalni są to wspólne zalecenia:
- zmianowanie, czyli co najmniej 3-letnia, a najlepiej 4–5-letnia przerwa w uprawie ziemniaka i innych psiankowatych na tym samym polu;
- wykorzystywanie zdrowych, najlepiej kwalifikowanych sadzeniaków;
- zwalczanie na plantacji chwastów, które sprzyjają chorobom i utrudniają zbiór, w tym szczególnie psiankowatych, ale także kapustowatych, bobowatych oraz komosy i szarła...