Jestem minimalistą. Każda maszyna w naszym gospodarstwie musi być funkcjonalna, dobrze spełniać swoje zadnie, a przy tym niedużo kosztować – mówi Bartosz Trojan, który jest dyrektorem gospodarstwa Anrol w Pędzewie w woj. kujawsko-pomorskim. W gospodarstwie o powierzchni 280 ha co roku uprawianych jest od 15 do 25 ha ziemniaków skrobiowych. Przed sześcioma laty w głowie zarządcy zrodził się pomysł, aby zbudować we własnym zakresie kosz przyjęciowy do ziemniaków, połączony z sortownikiem. Efekt: od czterech lat w gospodarstwie, którym zarządza Trojan, pracuje koszt przyjęciowy z sortownikiem rolkowym. Jego budowa kosztowała wtedy 18 tys. zł netto. Kompletna linia do sortowania ziemniaków wraz z dodatkowymi przenośnikami kosztowała 25 tys. zł.
– Jeździłem na targi, różne wystawy, odwiedziłem rolników. Na podstawie obserwacji wiedziałem, jakiej maszyny potrzebujemy. Nasza linia do sortowania pozwala przygotować w zależności od ilości zanieczyszczeń od 8 do 12 t ziemniaków skrobiowych na godzinę – mówi Trojan. Pola gospodarstwa Anrol położone są częściowo w bezpośrednim sąsiedztwie Wisły. W mokrych latach z pól ze zwięzłą glebą wraz z...