Niewęgłowski prowadzi 35-hektarowe gospodarstwo specjalizujące się od 30 lat w reprodukcji zbóż i ziemniaków. W tym roku pod sadzeniaka przeznaczył 10 ha. Do rozmnożenia ma 9 odmian – 2 polskie, 2 niemieckie oraz 5 holenderskich. W te ostatnie w tym roku w elitę i superelitę zaopatrzyła go holenderska firma Agrico, która do tej pory rozmnażała materiał przede wszystkim w pasie nadmorskim. Teraz sadzeniaki chce upowszechnić na południowym geograficznym Podlasiu.
− Zamierzamy upowszechniać tu najnowsze technologie uprawy, nowe odmiany, metody przechowywania. Zależy nam na dalszych rozmnożeniach. W Europie zachodniej 80% nasadzeń ziemniaka pochodzi z kwalifikowanych sadzeniaków, tymczasem w Polsce jedynie 10% rolników wymienia materiał – informuje Artur Szadkowski, dyr. handlowy Agrico Polska.
− Podczas pokazu pracy kombajnu na polu pokazaliśmy potencjał produkcyjny nowych odmian, a praktyce ich moc plonotwórczą w tak ekstremalnym pogodowo roku – mówi Lech Niewęgłowski.
Wszyscy obecni na spotkaniu producenci ziemniaków byli zgodni, że ze względu na suszę zbiory tych warzyw będą niższe przynajmniej o 50% w porównaniu do lat ubiegłych. Nawet najbardziej zadbane plantacje wydadzą znacznie niższy plon. Wygrani będą tylko ci, którzy zainwestowali w systemy nawadniające.
Uprawy Niewęgłowskiego były nawadniane, stąd „urobek” kombajnu był imponujący. Nie bez znaczenia były też jednak najnowsze technologie i odmiany. as
Fot. Sawa