Początkowo warunki wegetacji, czyli od sadzenia do końca maja, były niezbyt korzystne dla upraw ziemniaka, głównie z powodu niskich temperatur. Zwłaszcza w maju były one niższe od średniej wieloletniej, tj. z lat 1981– 2010, o 2,3°C. Latem pogoda na przeważającym obszarze kraju była bardziej korzystna dla prawidłowego rozwoju i plonowania bulw. Jednak nierównomierny rozkład opadów, deficyt wody w lipcu przekraczający 30% średnich opadów, różny poziom agrotechniki i warunki glebowe sprawiły, że stan plantacji był dość mocno zróżnicowany. Z kolei sierpień i wrzesień przyniosły wzrost opadów, co wpłynęło na wzrost plonów w niemal całym kraju.
Ubiegłoroczne wysokie ceny zbytu zachęciły wielu rolników do kontynuowania tej uprawy w swoich gospodarstwach. W tym sezonie problemem dla producentów ziemniaka jest więc nadpodaż towaru na rynku, która obniżyła jego ceny zbytu. Na targowisku za 15-kilogramowy worek ziemniaka jadalnego można obecnie otrzymać 5–4 zł, czyli 0,30–26 zł/kg. Ograniczenia związane z pandemią spowodowały też znaczący spadek popytu na ziemniaki, m.in. w tzw. sektorze HoReCa (hotelarstwa, restauracji i cateringu). Z tego powodu załamała się sprzedaży ziemniaków przeznaczonych na przetwórstwo konsumpcyjne – których coraz więcej zalega w magazynach.
[bie]
StoryEditor
Największy procentowy wzrost zbioru ziemniaków
Jak wynika z szacunków GUS dotyczących głównych ziemiopłodów rolnych i ogrodniczych w 2020 r., uprawy ziemniaków osiągnęły najwyższy wzrost wielkości zbiorów. Urząd określił je na ok. 9,0 mln t, tj. ok. 40% więcej niż zbiory ubiegłoroczne, przy powierzchni uprawy zbliżonej do ubiegłorocznej – ok. 0,3 mln ha.