Ziemniak jednak nie może rosnąć spokojnie w naszych warunkach. Oprócz abiotycznych zagrożeń, jak susza, przymrozki czy gradobicie czyhają na niego patogeny i szkodniki. Zagrożenie to wzrasta wraz ze zmianami klimatu. Zagadnienie omówił dr Jerzy Osowski z IHAR, oddział w Boninie.
– Coraz częściej, nie tylko na liściach, ale także na bulwach, można zauważyć niekorzystny wpływ czynników abiotycznych. Przykładowo zniszczenie naci przez grad w czasie wegetacji, choć z czasem jest odbudowywane, znacząco wpływa na jakość bulw – mówił ekspert. Susza wywołuje zjawisko tzw. dzieciuchowatości. Upał czasie zbioru wpływa na pogorszenie zdrowotności i zwiększenie wodnej zgnilizny przyranowej. Zjawisk jest jeszcze więcej. Doktor Osowski zauważył też, że spotęgowane zjawiska pogodowe, jak grad nie są właściwie oceniane przez firmy ubezpieczeniowe.
Jak zmieniają się choroby?
– Wzrasta znaczenie ciepłolubnej choroby jaką jest werticilioza – mówił dr Osowski. Choroba ta lepiej znana jest rolnikom z rzepaku. Patogeny ją wywołujące porażają jednak także wiele innych roślin dwuliściennych, a ziemniaka coraz częściej. Niestety nie jest ona prawidłowo rozpoznawana na polu.
– Objawy werticiliozy widoczne są na liściach, łodygach, a nawet na bulwach. Grzyb powoduje zatykanie wiązek przewodzących i więdnięcie roślin. Z czasem wiązki ciemnieją, ale nie jest to zauważalne przez niewprawne oko. Efektem jest więdnięcie liści u pojedynczych roślin na plantacji lub na większych placach. Przypominać może to liściozwis powodowany przez wirusa Y ziemniaka – tłumaczył ekspert.
Niestety walka z werticiliozą za pomocą środków chemicznych nie jest możliwa. Ale wiedza o jej wystąpieniu na polu powinna skłaniać do przerwy w uprawie ziemniaka i roślin żywicielskich na tym polu.
Kolejną chorobą, której znaczenie rośnie wraz ze zmieniającym się klimatem jest czarna nóżka. Zmiana w przypadku tej choroby wynika z większego występowania jednego z dwóch jej sprawców, bakterii Dickeya.
– Dickeya wymaga większych temperatur niż Pectobacterium, które do niedawna najczęściej występowało w Polsce. Infekcja bakteriami Dickeya ma miejsce przy temperaturze ponad 25 st. C, gdy gleba jest wilgotna, a wokół bulwy panują warunki beztlenowe – tłumaczył dr Osowski. Dodał, że objawy są nieco inne jak typowej czarnej nóżki. W przypadku infekcji ciepłolubnymi bakteriami Dickeya więdną górne części roślin, wiązki przewodzące i łodygi są brązowe. Jeśli dochodzi do infekcji Pectobacterium łodygi są zielonobrązowe lub zielonoczarne, a rośliny są skarłowaciałe.
Wzrasta też zagrożenie chorobami grzybowymi powodowanymi przez rodzaj Alternaria. Alternarioza stała się chorobą o gospodarczym znaczeniu. Objawy jej są widoczne nie tylko na liściach, ale coraz częściej na bulwach, co powoduje spadek ich jakości.
– Od fazy kwitnienia ziemniak zaczyna kierować swoje zasoby na tworzenie bulw. Zaczyna się wtedy proces starzenia roślin. Sprzyja to porażeniu przez sprawców alternariozy. Dlatego od tej fazy powinniśmy prowadzić zabiegi ochrony przed tą chorobą – uważa dr Osowski. Warto tutaj dodać, że na alternariozę działają fungicydy z zupełnie innych grup chemicznych, niż powszechnie używane w ochronie ziemniaka na zarazę. To właśnie ta ostania choroba w tym roku sprawia najwięcej kłopotów plantatorom ziemniaka.
– Zmiany klimatu, a szczególnie lekkie zimy powodują, że mamy coraz więcej samosiewów ziemniaka. To na nich przeżywa sprawca zarazy i stamtąd szybciej niż do niedawana przenosi się na plantacje ziemniaka – zauważył ekspert. Ocenia się, że porażenie liści ponad 60% ich powierzchni to całkowite zaprzestanie gromadzenia plonu w postaci bulw. Doktor Osowski zauważył, że jedną z metod walki z zarazą jest genetyka. Mamy dostępne odmiany o różnej podatności na chorobę. Co ciekawe odmiany skrobiowe wykazują większa odporność. Jednak odporność ta nie oznacza, że można całkowicie zrezygnować z zabiegów fungicydami. Daje to możliwość opóźnienia zabiegów, a w konsekwencji mniejszej ich liczby w sezonie, a zatem konkretne oszczędności.
– Sprawca zarazy zimuje często także na sadzeniakach. Stamtąd szybko poraża części nadziemne. Stąd konieczność innego podejścia do ochrony przed tą chorobą, czyli na pierwsze zabiegi muszą być wykorzystane silne środki o działaniu układowym – uważa ekspert z IHAR w Boninie. Dodał, że koniecznie trzeba zmieniać stosowane w kolejnych zabiegach fungicydy, aby nie doprowadzić do zwiększenia ilości patotypów odpornych.
Oferta biostymulacji z Ampol-Merol
Organizatorem spotkania była firma Ampol-Merol. O oferowanych rozwiązaniach wspomagających uprawę ziemianka z grupy biostymulatorów mówili Jakub Kopeć i Grzegorz Kopeć.
– Biotymulacja ziemniaka znacząco polepsza kondycję plantacji ziemniaka. Rośliny stają się odporniejsze na czynniki abiotyczne, które utrudniają osiągnięcie pełnego potencjału plonowania – mówił Jakub Kopeć. Do grupy oferowanych przez Ampol-Merol środków biostymulujących należą preparaty zawierające fitohormony takie jak kinetyna oraz giberelina zawarte w programie Agravita Activ Plus.
Program z tymi preparatami w odmianach średnio wczesnych obejmuje:
- w fazie pełnych wschodów do zakrywania międzyrzędzi – Agravita Aktiv 48 Plus – 0,5 kg/ha
- w fazie formowania stolonów na początku tuberyzacji – Agravita Aktiv 70 Plus – 0,5 kg/ha
- w fazie kwitnienia – Agravita Aktiv 70 Plus – 0,5 kg/ha.
Program w odmianach średnio późnych i późnych obejmuje więcej zabiegów:
- w fazie pełnych wschodów do zakrywania międzyrzędzi – Agravita Aktiv 48 Plus – 0,5 kg/ha
- w fazie zwarcia międzyrzędzi MicroSpeed Energy 0,25 l/ha
- w fazie formowania stolonów na początku tuberyzacji – Agravita Aktiv 70 Plus – 0,5 kg/ha
- w fazie kwitnienia – Agravita Aktiv 70 Plus – 0,5 kg/ha.
Ponadto w pomiędzy zabiegami pierwszym, a drugim testowano podanie biostymulatora MicroSpeed Energy, który zawiera IRC – inhibitor rozpadu chlorofilu oraz kwas pidolowy. Zabieg ma na celu zwiększyć i utrzymać wydajność fotosyntezy poprzez wpływ na wyższą ilość chlorofilu, co za tym idzie podnieść odporność rośliny na niekorzystne działanie czynników abiotycznych: suszy i wysokich temperatur.
Eksperci z firmy Amol-Merol omówili też znaczenie miedzi, która oprócz funkcji mikroskładnika pokarmowego wpływa też ograniczająco na grzyby i bakterie chorobotwórcze. Firma ma do zaoferowania tutaj produkt zawierający miedź skompleksowaną kwasem heptaglukonowym o działaniu układowym – Hepta Cu.
W ziemniaku, ale nie tylko w tej uprawie, handlowcy firmy Ampol-Merol polecają preparat bakteryjny Novobakt Azofosfo, który z jednej strony wiąże wolny azot atmosferyczny w formę dostępną dla roślin, a z drugiej udostępnia związane formy fosforu. Środek ten w ziemniaku stosuje się na początku uprawy.
Ziemniaczana oferta koncernów
W Dniu Ziemniaka Ampol- Merol brali udział też przedstawiciele firm fitofarmaceutycznych. Emilia Sarnowska-Golus z firmy Certis Belchim mówiła o fungicydzie Globaztar do stosowania przeciwko rizotkoniozie, herbicydach Proman, Chanon, Roxy i Sedim do pełnej ochrony ziemniaka przed chwastami, środkach na alternariozę Narita czy środkach na zarazę Kunshi, Kocicide, Altima, Ranman, Drum, Sporax, Voyager. Ten ostatni to nowość w ofercie firmy Certis Belchim i zawiera fluazynam i walifenalat. Firma oferuje też insektycydy Sparviero i Teppeki oraz nowość – desykant Kabuki. W celu ułatwienia przechowywania Certis Belchim ma dwa rozwiązania – w trakcie wegetacji środek Crown MH oraz w przechowalni 1,4Sight.
Firma Bayer ma także wiele środków wspomagających uprawę ziemniaka. Jednym z problemów na plantacjach są nicienie. Do ich zwalczania Bayer ma środek Velum Prime. Natomiast na zarazę ziemniaka, w tym na wiele patotypów odpornych na niektóre substancje polecany jest środek Infinito. Do zwalczania alternariozy Bayer poleca preparat Propulse.
W Syngencie także opracowano preparaty ziemniaczane. Na czoło wysuwa się herbicyd Boxer, który dobrze zwalcza chwasty odporne na inne substancje niż prosulfokarb. Natomiast na zarazę polecany jest przez dr hab. Katarzynę Rębarz środek Carial Flex, który zawiera mandipropamid i cymoksanil. Co ciekawe w firmie Syngenta pracuje się nad rozwiązaniami biologicznymi na zarazę, które już przynoszą pozytywne rezultaty i dają nadzieję na rejestrację preparatów. Do zwalczania szkodników ziemniaka Syngenta ma środki Karate i Voliam, a na rizoktoniozę i alternariozę Amistar.
tcz