Tomasz Czubiński: Jak rozwija się stonka ziemniaczana w naszych warunkach?
Prof. Marek Mrówczyński, IOR – PIB w Poznaniu: Stonka w Polsce wytwarza zwykle jedno pokolenie i pół kolejnego. Oznacza to, że zimujące chrząszcze wychodzą z gleby, gdy jej temperatura przekroczy 15°C, żerują, składają jaja, z których wykluwa się najbardziej żarłoczne stadium, czyli larwy. Zachodzą u nich wszystkie stadia rozwojowe i przepoczwarczają się w nowe pokolenie chrząszczy. Te znowu składają jaja, ale wyklute z nich larwy zwykle nie przepoczwarczają się w chrząszcze. Dlatego mówimy, że stonka daje półtora pokolenia. Jednak gdy lato jest bardzo ciepłe, to pojawia się drugie pokolenie chrząszczy. Powoduje to, że w okres zimowania wchodzi podwojona liczba stonki i wiosną mamy większy problem.
Zobacz także: Kluczowe składniki dla ziemniaka - jak nawozić plantacje?
T.Cz: Jak zatem sytuacja wyglądała w ubiegłym roku?
M.M: Rok był stosunkowo ciepły i odnotowaliśmy w niektórych miesięcach rekordowe temperatury. Jednak przy rozwoju stonki trzeba zwracać uwagę na okres od maja do sierpnia. W tym czasie temperatury były zbliżone do przeciętnych. Upały, szczególnie we wrześniu oraz bardzo ciepły październik to czas, gdy stonka już kończy swoją aktywność, nie ma na czym żerować, a zatem nie miało to wpływu na rozwój dodatkowego pełnego pokolenia stonki. Dlatego w ubiegłym roku było tylko na szczęście półtora pokolenia.
T.Cz: Czy mokra zima pozwoli pod tym względem spać spokojniej?
M.M: Mokra gleba, która przez większą część zimy miała temperaturę powyżej zera, to idealne warunki do rozwoju grzybów infekujących zimujące szkodniki, a także niektórych bakterii czy nicieni pasożytniczych. Uważam, że w tym roku przyroda wyręcza rolników i pomoże rozwiązać problem liczebności szkodników, dzięki czemu walka z nimi wiosną będzie tańsza.
T.Cz: Czy dotyczyć to będzie także szkodników glebowych?