Miniony sezon zbioru ziemniaków przebiegał w skrajnych warunkach pogodowych, zarówno pod względem temperatury, jak i wielkości opadów. W niektórych dniach września odnotowano temperatury powyżej 30°C w dzień i ok. 20°C w nocy, do jej spadków ok. 5°C. Natomiast w 2. dekadzie października i listopada wystąpiły przygruntowe przymrozki i mrozy, w przedziale od –0,5°C do –7,5°C. Z kolei suma opadów w sierpniu wyniosła 100,6 mm, stanowiąc 152% normy, jednak ich rozkład przestrzenny był bardzo zróżnicowany – dużo więcej wody spadło w zachodniej części kraju. We wrześniu suma wyniosła zaledwie 22,4 mm, tj. 39% normy. Dwa kolejne miesiące były natomiast skrajnie wilgotne. W październiku spadło 75,5 mm (162% normy), a najwięcej w Wielkopolsce i w centrum kraju. W listopadzie średnia suma wyniosła 70,4 mm, tj. 177%, z czego najwięcej w szerokim pasie od Opola po Gdańsk, z maksimum w rejonie Torunia.
Zobacz także: Rynek ziemniaków w nachodzącym sezonie
Jak uporały się z tymi problemami hodowle, firmy przetwórcze czy dystrybutorzy? O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy kilku przedstawicieli tych branż z róznych rejonów kraju.