Zamieszanie na rynku ziemniaków. Przepisy zabraniają importu spoza UE

- Mamy problem z kolejnymi produktami spożywczymi z Ukrainy, które w nadmiarowym stopniu wchodzą na nasz rynek. Teraz, chociażby pojawia się problem z ziemniakiem na naszym rynku, który jest ściągany z Ukrainy. Mamy ogromne obawy odnośnie tego, czy to nie będą kolejne symptomy destabilizacji naszego rynku – powiedział wiceminister rolnictwa Krzysztof Ciecióra podczas unijnej Rady ds. Rolnictwa i Rybołówstwa w Luksemburgu.

Te słowa wywołały niemałe zamieszanie. Przez ostatnie miesiące głośno na rynku było o problemach z ziarnem, drobiem, miodem, malinami oraz spirytusem. Podczas posiedzenia unijnego ukazał się problem z nadmiarem importowanych ziemniaków z Ukrainy do Polski. W związku z tym money.pl próbując ustalić, czy problem rzeczywiście ma miejsce, skierowali pytanie do ministra rolnictwa Roberta Telusa.

Telus jednak uspokaja i zaznacza, że ziemniaki nie stanowią problemu. Rolnicy zgłaszali jednak problemy w tym sektorze, ale po weryfikacji informacje te okazały się nieprawdziwe.

- Ziemniaki nie są problemem. Wiceminister stwierdził tak na podstawie rozmów z rolnikami. Rolnicy mówią nam wiele rzeczy, ale po późniejszej weryfikacji tych słów okazuje się, że są to nieprawdziwe informacje - przekonuje Telus, w rozmowie z money.pl.

Według przepisów fitosanitarnych obowiązujących w Unii Europejskiej, import ziemniaków od państw niebędących członkami UE, czyli także z Ukrainy jest zakazany.

- Wyjątek stanowią ziemniaki konsumpcyjne pochodzące ze Szwajcarii oraz z Algierii, Egiptu, Izraela, Libii, Maroka, Syrii, Tunezji i Turcji – czytamy na stronie PIORiN.

Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa zaznacza także, że od 1 września 2023 roku Oddziały Graniczne PIORiN nie odnotowały, żadnych prób wyprowadzenia ziemniaków pochodzących z państw trzecich.

Rynek ziemniaków w Ukrainie