Jak szybko reagować na uszkodzenia przez przymrozki wiosenne?
Tomasz Czubiński: Ziemniak to uprawa narażona na różne ryzyka, od których można się ubezpieczyć. Jakie są najważniejsze ryzyka w przypadku ziemniaka?
Tomasz Lenartowicz, Generali Agro: Przede wszystkim, biorąc pod uwagę fizjologię i fenologię ziemniaka, należy wspomnieć o przymrozkach wiosennych, a także o gradobiciu, które jest niekwestionowanym zagrożeniem dla tej uprawy.
Tomasz Czubiński: Przymrozki wiosenne często nie dają od razu o sobie znać, a ich efekt jest widoczny dopiero po pewnym czasie. Kiedy rolnicy powinni zgłaszać takie zdarzenie: jak tylko je zauważą, czy po jakimś okresie?
Tomasz Lenartowicz: Najlepiej, jeśli rolnicy zgłaszają takie zdarzenie jak najszybciej, jeśli zobaczą symptomy uszkodzeń spowodowanych przez przymrozki wiosenne. Firma ubezpieczeniowa, jak na przykład Generali Agro, ma obowiązek szybko zareagować na takie zgłoszenie. W takich przypadkach eksperci Generali Agro przyjeżdżają na miejsce nawet kilka razy, aby dokładnie oszacować ubytek. Oczywiście to nie jest proste, dlatego przyjeżdżamy dwukrotnie lub trzykrotnie, biorąc pod uwagę fazę wegetacji i zakres uszkodzenia. Sprawdzamy, czy uszkodzone zostały tylko blaszki liściowe, czy też pędy. Mam tu na myśli pędy podziemne, bo rzadko zdarza się, że uszkodzona jest cała bulwa, ponieważ znajduje się ona na odpowiedniej głębokości. Przyjeżdżamy też po to, aby sprawdzić, czy bulwa macierzysta, która doznała stresu przez uszkodzenie jej potomstwa w postaci pędów i blaszek liściowych, wydała nowe kiełki i pędy i jak się one prezentują. W ten sposób możemy powiedzieć rolnikowi lub ubezpieczonemu, jaki był lub jaki będzie procent ubytku plonu.
Zobacz także: Kluczowe składniki dla ziemniaka - jak nawozić plantacje?
Tomasz Czubiński: Często zdarza się, że pierwsze, najsilniejsze pędy, które wzeszły, tracą swój wigor lub zostają całkowicie zniszczone. Potem z bulwy z bocznych oczek wyrastają słabsze pędy. Czy to jest uwzględniane jako strata, która zmniejsza plon?
Tomasz Lenartowicz, Generali Agro: Oczywiście. Bulwa ma kiełek wierzchołkowy, który jest najmocniejszy i najwłaściwszy, oraz kiełki drugiego i trzeciego rzędu. Te, które wyrastają ponownie lub wytwarzają masę blaszek liściowych, są na pewno słabsze. To jest uwzględniane w metodologii i tablicy kompensacji w Generali Agro. To jest poparte wieloletnimi badaniami nie tylko w Polsce, ale też za granicą. Rolnicy, z którymi wspólnie szacujemy szkody, bo to jest przeprowadzane przez rzeczoznawców Generali Agro, mogą być z nami przy tych wszystkich czynnościach. Później, kiedy przyjeżdżamy po raz drugi, trzeci, czy nawet w kolejnym roku – mamy wielu takich rolników, którzy co roku mają szkody, bo są takie czasy i miejsca, gdzie szkody się często zdarzają – mówią: „Dlatego jestem u was ubezpieczony, ponieważ w ubiegłym roku likwidacja przebiegła poprawnie i byłem zadowolony z efektów szacowania”.
Gradobicie: jakie są skutki dla liści i łodygi?
Tomasz Czubiński: Drugim częstym ryzykiem jest gradobicie. Może ono doprowadzić do niemal całkowitego zniszczenia liści lub łodyg, choć zazwyczaj jest to uszkodzenie częściowe. Jak ocenia się wielkość takich uszkodzeń?
Tomasz Lenartowicz: Podobnie jak w przypadku uszkodzeń spowodowanych przez przymrozki wiosenne, metodologia Generali Agro określa procentowy ubytek i wypłatę odszkodowania, uwzględniając kompensację plonu i ostateczny ubytek ilości. W niektórych przypadkach, jeśli rolnicy wykupią dodatkową klauzulę, uwzględnia się także jakość plonu.
Wiatry, huragany i deszcze nawalne. Jak otrzymać odszkodowanie za ilość i jakość plonu?
Tomasz Czubiński: Podczas wystąpienia wspomniał Pan również o silnych wiatrach nawalnych i huraganach, które mogą zniszczyć ziemniaki. Jakie są te uszkodzenia spowodowane przez wiatr?
Tomasz Lenartowicz: Wiatry, huragany i deszcze nawalne to ryzyka, które często zaskakują zarówno firmy ubezpieczeniowe, jak i rolników. Huragany mogą powodować złamania roślin, podobnie jak grad. Deszcze nawalne to duże opady w krótkim czasie. W takich przypadkach Generali Agro wypłaca odszkodowanie nie tylko za utraconą ilość, ale też za pogorszoną jakość plonu. W przypadku przymrozków wiosennych i gradobicia patrzymy na poszczególne rośliny lub ich fragmenty, a w przypadku deszczów nawalnych i huraganów odmierzamy powierzchnię uszkodzeń.
Tomasz Czubiński: Czy chodzi o to, że deszcz nawalny odsłania redliny i bulwy, które przez to mają gorszą jakość? O co dokładnie chodzi?
Tomasz Lenartowicz: Chodzi o to, że rolnik traci plon. Odsłonięte redliny i bulwy ulegają zazielenieniu. Bulwy mogą być także uszkodzone przez grad, który oprócz odsłaniania ich skórki, niszczy także wierzchnią warstwę bulwy. Dlatego płacimy za szkody zarówno ilościowe, jak i jakościowe.
Tomasz Czubiński: Bardzo dziękuję za rozmowę. Państwu życzymy jak najmniej szkód i dobrej pogody w tym sezonie!
Oprac. mkh