Chiny produkują obecnie 95 mln ton ziemniaków rocznie, co stanowi jedną czwartą światowej produkcji, i chcą do 2020 roku zwiększyć tę ilość do 130 mln ton - podali przedstawiciele chińskiego rządu na Światowym Kongresie Ziemniaka, zorganizowanym w lipcu na obrzeżach Pekinu.
– W Chinach przemysł ziemniaczany nie jest wcale ograniczony do słabo rozwiniętych rejonów ani też rejonów biednych, ale świadczy o nowoczesnych trendach w rolnictwie i wzbogaca ofertę dań na stołach – powiedział na konferencji chiński minister rolnictwa Han Changfu.
Pekin w tym roku lansuje ziemniaki jako podstawowe źródło pokarmu, zwłaszcza jako alternatywę dla ziarna, mając na uwadze coraz pilniejszą konieczność zapobieżenia problemom z wodą, które zagrażają bezpieczeństwu żywności, czyli - jak pisze agencja Reutera - kwestii istotnej również politycznie.
Równina na północy Chin od dziesięcioleci cierpi z powodu nadmiernego zużywania zasobów wód gruntowych zarówno przez przemysł, jak i uprawy pszenicy. W niektórych częściach położonej na północ od Huang He (Żółtej Rzeki) prowincji Hebei (Hopej), będącej trzecim co do wielkości producentem zboża w Chinach, rolnikom zabroniono uprawy pszenicy, by nie dopuścić do wyczerpania zasobów wód gruntowych. Masowe kopanie kanałów nawadniających doprowadziło tam nawet do osunięć ziemi - podały lokalne władze.
Przewodniczący kongresu David A. Thompson uważa, że ziemniaki przysłużą się chińskim planom tworzenia rolnictwa służącego potrzebom zrównoważonego rozwoju.
– Ziemniaki dają więcej energii i protein z akra niż inne rośliny – podkreślił.
Ziemniaczany kongres odbywał się w Yanqing, na przedmieściu Pekinu, 100 km na północny zachód od centrum stolicy. Zbudowano tam na 12 tys. metrów kwadratowych międzynarodowy instytut ziemniaka z muzeum i centrum hodowlanym.
oprac. bcz na podstawie PAP
Fot. Biernacki