W tym roku znów mogą pojawić się problemy z ilością, ale także jakością zielonej masy kukurydzy przeznaczonej na kiszonkę z kukurydzy. Niestety okresowe braki opadów spowodowały, że nie w całym kraju kukurydza wygląda dobrze. Są obszary, gdzie łan jest wysoki, a kolby wyglądają przyzwoicie, a ostatnie deszcze ją podratowały, ale niestety są i takie regiony, gdzie straty w plonie mogą sięgać nawet 90% (raport IUNG).
- Kukurydza „poświęca” całą swoją energię na intensywny wzrost w okresie od wschodów do początku kwitnienia. Właśnie wtedy odnotowano największy deficyt opadów. Po tym terminie wzrost części wegetatywnych wyhamowuje, a energia zostaje „przekierowana” na rozwój części generatywnych, czyli na rzecz budowania plonu ziarna. Jeżeli roślina zdołała wykształcić kolbę i wyrzucić wiechę, co w tym roku następowało bardzo wcześnie (reakcja na stres) jest wysoka szansa, że doszło do prawidłowego zapylenia. W takiej sytuacji możemy oczekiwać, że mimo niewielkich rozmiarów całej rośliny, plon ziarna może okazać się zadowalający – tłumaczy Wielkopolska Izba Rolnicza. Jednak nie zawsze jest to korzystne zjawisko, bowiem hodowcom bydła przy produkcji kiszonki z kukurydzy zależy również na ilości biomasy i włókna.
Co robić gdy kukurydza jest gorsza niż zwykle?
WIR zaleca, że nawet jeżeli kukurydza nie wyrosła na tyle, ile rolnik by sobie tego życzył, należy ją zebrać niezależnie od jej jakości, ale nie powinno się zwlekać zbytnio z terminem zbioru, gdyż im wyższa zawartość suchej masy w całych roślinach, tym niższa strawność włókna.
– Zabezpieczając bazę pokarmową z upraw dotkniętych trudnymi warunkami pogodowymi, na boczny tor schodzi dyskusja na temat wysokości cięcia kukurydzy. Logiczne jest jak najniższe ustawienie noży sieczkarni w celu zebrania jak największej ilości biomasy. Jeżeli kukurydza jest mocno wyschnięta, czyli w przypadku, gdy sucha masa całej rośliny przekracza 38%, należy zadbać o wyższy poziom jej rozdrobnienia podczas zbioru – podaje WIR.
Podjęcie właściwej decyzji
Zwykle brak odpowiedniej ilości pasz prowadzi do brakowania stada. Aby tego uniknąć należy podjąć czasem drastyczne kroki. Trzeba je jednak przekalkulować, bo każde gospodarstwo ma inne zasoby i powierzchnię oraz liczbę sztuk bydła.
Kiszonka z kukurydzy może okazać się bardziej potrzebna niż ziarno kukurydzy, które obecnie jest w dramatycznie niskiej cenie, zdecydowanie łatwiej kupić ziarno na paszę niż kiszonkę. Zakupienie pasz objętościowych, w tym kiszonki z kukurydzy, jest bardzo kłopotliwe ze względu na transport i magazynowanie.
Na przyszłość WIR zaleca zabezpieczenie bazy paszowej w kukurydzę o dwukierunkowym typie wykorzystania i takiej odmiany, która jest bardziej odporna na suszę. To pozwala na większy spokój podczas suchych lat. Rośliny znacznie lepiej radzą sobie z okresowym niedoborem wody.
Producenci kukurydzy ziarnowej będą stratni
W ostatnich latach coraz powszechniejsza stała się sprzedaż kukurydzy na pniu. Zakup zielonki jest rozwiązaniem dla hodowców, którym na pewno zabraknie kiszonki z kukurydzy. Z pola kukurydzy można zebrać około 60-70 ton zielonej masy z ha. Rolnicy uprawiający ją na ziarno często decydują się na sprzedaż na pniu, kiedy ceny w skupie są niskie. W ubiegłym roku WIR szacował zysk z ha na poziomie około 4 tys. zł, w tym roku przy obecnych cenach i kosztach, zysk będzie znacznie niższy, o ile w ogóle będzie...
Obecnie suchą kukurydzę można sprzedać za około 950 zł/t, a koszty zbioru i suszenia nadal są takie same jak w ubiegłym sezonie. Nikt przy obecnej sytuacji geopolitycznej nie spodziewa się rewelacji cenowej na rynku kukurydzy. Trzeba dobrze przemyśleć taką decyzję, zarówno sprzedaży zielonki, jak i zakupu. Decydujący dla hodowcy bydła powinien być optymalny termin zbioru, jakość plantacji (warto ją obejrzeć zanim zostanie zebrana, żeby nie było niespodzianek) oraz odległość pola od gospodarstwa (cena paliwa!). No i cena...
Drastyczny wzrost cen kukurydzy na pniu
Oczywiście w kontekście zakupu, decydująca również jest cena za ha. Zwykle sprzedający oferuje jedynie kukurydzę, bez zbioru i dowozu, jednak warto się o te elementy dopytać. Po analizie sierpniowej kalkulacji podanej przez WIR nie zdziwi również fakt, że ceny kukurydzy na pniu poszybowały w górę.
W 2020 roku rolnicy sprzedawali ją za 2,3–4 tys. zł/ha netto, przy czym te maksymalne kwoty dotyczyły naprawdę dorodnych plantacji, z których wg deklaracji sprzedającego można było zebrać ponad 60 t zielonki.
W tym roku znajdziemy oferty od 5 tysięcy zł za hektar nawet do 12 tysięcy za ha.
W woj. mazowieckim są oferty kukurydzy na pniu od 8 do 12 tys. za ha, w woj. podlaskim od 8 do 9,5 tys. zł za ha, w woj. wielkopolskim rozpiętość cenowa jest ogromna od 5 tys. zł za ha do 12 tys. za ha, jednak większość ogłoszeń jest na poziomie 7 tys. zł. W woj. łódzkim ceny za ha kukurydzy na pniu kształtują się na poziomie od 5 do nawet 10 tys. zł za ha.
Na większości ogłoszeń jest informacja dotycząca negocjacji ceny. Warto z niej skorzystać, bo ofert sprzedaży jest mnóstwo. Z roku na rok coraz więcej.
dkol na podst. WIR/olx/archiwum TAP
Fot. Kolasińska