Chcąc więc odpowiedzieć na pytania dręczące ludzkość, zespół naukowców z amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA) i politechniki Virginia Tech przeprowadził badania, których wyniki mogą być dla wielu zaskakujące.
Więcej żywności, ale jednak gorszej
Naukowcy stwierdzili, że zmiana użytkowania ziemi z upraw na pasze dla zwierząt na żywność dla ludzi mogłaby zwiększyć zapasy żywności w USA o 23%. Ponieważ ta część ziemi w Ameryce Północnej nie nadaje się do uprawiania wysokiej jakości ziarna, farmerzy musieliby produkować ogromne ilości kukurydzy i soi, które stanowiłyby większość z dodatkowych 23% zapasów żywności.
Całkowita rezygnacja z żywienia mięsnego spowodowałaby znaczne utrudnienia w pokryciu zapotrzebowania pokarmowego Amerykanów. Bez mięsa, mleka, jaj, ryb, serów, itp. w diecie, ludzie mogą otrzymywać zbyt mało ważnych składników żywieniowych.
– Różne typy dobrze dobranej diety, czy to wegetariańskiej, wegańskiej czy tradycyjnej mogą być odpowiednio zbilansowane i utrzymywać człowieka w zdrowiu. Ale tutaj badaliśmy wpływ diety na cały naród w oparciu o dietę tylko i wyłącznie roślinną – mówią naukowcy – Jest spora różnica między próbą właściwego nakarmienia jednego człowieka lub milionów.
Wyeliminowanie z diety produktów zwierzęcych spowodowałoby znaczne niedobory wapnia, witamin A i B12 oraz wielu ważnych kwasów tłuszczowych. Te ostatnie są odpowiedzialne za ochronę przed chorobami sercowo-naczyniowymi i wspomagają rozwój psychiczny dzieci. Produkty zwierzęce są jedynymi naturalnymi źródłami kwasów tłuszczowych i witaminy B12.
Ponadto żywiąc się tylko roślinami człowiek musi zjeść ich więcej, żeby pokryć zapotrzebowanie na kalorie – pokarm roślinny nie jest tak bogaty w składniki odżywcze jak mięso.
Wpływ na zmiany klimatyczne
Według Agency Ochrony Środowiska EPA, rolnictwo w Stanach Zjednoczonych w 9% przyczynia się do emisji gazów cieplarnianych, z czego niemal połowa to efekt hodowli zwierząt. Jeśli jednak Amerykanie zdecydowaliby się na dietę typowo roślinną, emisja gazów wcale nie spadłaby o te 49%, a maksymalnie o 28%.
Dlaczego? Bo zwiększona uprawa roślin i związane z nią zabiegi same przyczynią się do zwiększenia produkcji szkodliwych gazów. A w ostatecznym podsumowaniu emisja gazów w USA zmniejszyłaby się jedynie o 2,6%.
Co powinniśmy zapamiętać po zapoznaniu się w tymi rezultatami? Na pewno to, że o rolnictwu, a szczególnie hodowli zwierząt, powinniśmy zawsze myśleć szerzej. Zapewnienie odpowiednich zapasów żywności na świecie wymaga, żeby ludzie nie rezygnowali z mięsa i innych produktów zwierzęcych. To także argument w dyskusji ze sceptycznie nastawionymi do rolnictwa ludźmi i możemy z całym przekonaniem go wykorzystać.
al na podst. USDA – Agricultural Research Service.