Resort rolnictwa kolejny projekt reformy przedstawił miesiąc temu. Uwzględniono w nim część trwających od lipca zeszłego roku konsultacji społecznych. Jednak podstawy reformy nie zostały zmienione. Państwowa Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności ma powstać poprzez połączenie:
- Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS),
- Państwowej Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa (PIORiN),
- Inspekcji Weterynaryjnej (IW),
oraz przeniesienie do PIBŻ części kompetencji:
- Państwowej Inspekcja Sanitarnej (PIS),
- Inspekcji Handlowej (IH)
- Inspekcji Ochrony Środowiska.
Radziwiłł mówi: nie!
W piśmie z 27 lutego resort zdrowia podtrzymał swój zdecydowany sprzeciw wobec reformy, gdyż resort rolnictwa nie uwzględnił najistotniejszych uwag, które otrzymał. Konflikt między resortami polega na tym, że minister Konstanty Radziwiłł nie zamierza oddać części swoich kompetencji ministrowi Krzysztofowi Jurgielowi. Chodzi oczywiście o część zadań Państwowej Inspekcji Sanitarnej (PIS), które miałby przejść do Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności.
Kwestia kompetencji
Resort zdrowia przypomina, że to on odpowiada w polskim systemie prawnym za sprawy koordynacji i nadzoru nad bezpieczeństwem żywnościowym. Bez Sanepidu realizacja tego zadania będzie niemożliwa. Minister zdrowia nie widzi także potrzeby takiej reformy w sytuacji kiedy obecny system działa jest sprawny i prawidłowy. Coraz więcej rolników jest zarejestrowanych w PIS i coraz więcej z nich ma świadomość wymagań higienicznych, które powinni spełniać – napisano w piśmie do ministra rolnictwa.
Inspekcja bezpieczeństwa żywności czy inspekcja rolna?
Resort zdrowia zwraca również uwagę, że nazwa inspekcji jest myląca. Mimo, że używa nazwy „bezpieczeństwa żywności” jest to bardziej inspekcja „rolna”, bo obejmuje swoich zakresem kwestie:
- jakości,
- Wspólnej Polityki Rolnej,
- zdrowia roślin,
- zdrowia i dobrostanu zwierząt.
Tak więc inspektorzy PIBŻ będą wykonywać zadania m.in. z zakresu z nadzoru nad schroniskami dla zwierząt bezdomnych, nadzór nad wystawą kotów czy konkursami koni, nadzór nad jakością materiału siewnego roślin uprawnych, jak i ozdobnych - napisał minister zdrowia, który jednocześnie wyraził obawy czy inspekcja o tak szerokich kompetencjach oraz rozległych i odmiennych obszarach działania będzie w stanie kierować się nadrzędnych celem, czyli dobrem konsumentów. Reasumując Państwowa Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności będzie reprezentować bardziej interesy rolnicze niż konsumenckie.
Totalna krytyka
Minister zdrowia w krytyce ministra rolnictwa posuwa się nawet do zarzutu, że ten ostatni używa populistycznych argumentów, powołując się w projektowanych ustawach na zdrowie publiczne mimo tego, że dwie z łączonych inspekcji nie mają nic wspólnego ze zdrowiem publicznym.
Wyjście z impasu?
Minister zdrowia w tej sytuacji widzi tylko jedną możliwość wyjścia, a więc przeprowadzenie reformy z wyłączeniem Sanepidu, który powinien pozostać w kompetencjach Ministerstwa Zdrowia.