Pod lupę Czesi brali produkty, które zostały objęte rosyjskim embargiem. Szczególnie jabłka, rożnego rodzaju sery, mleko, produkty wędliniarskie i mięso.
Strona czeska tłumaczy się teraz, że zrobiła to w obronie przed zalewem produktów, przeznaczonych pierwotnie na eksport do Rosji, które nie spełniają norm ani konsumenckich, ani handlowych.
Zdaniem ministra Marka Sawickiego takie posunięcie było niedopuszczalne, dlatego też dziś rano przeprowadził rozmowę telefoniczną z czeskim ministrem rolnictwa Marianem Jureczką w sprawie wydania przez czeskie służby inspekcyjne instrukcji specjalnych kontroli importowanej z Polski żywności. Minister Sawicki podkreślił w rozmowie, że działania inspekcji Republiki Czech naruszają podstawowe normy europejskiego, wzajemnego zaufania w relacjach wewnątrz UE i są niedopuszczalne.
Minister rolnictwa Republiki Czech poinformował, że instrukcja została przygotowana bez jego wiedzy. Zobowiązał się przesłać do Polski dane dotyczące kontroli całej żywności sprowadzanej na czeski rynek z UE. Zapewnił również, że poziom kontroli polskiej żywności jest zdecydowanie mniejszy niż z pozostałych państw.
Minister Jureczka poprosił Ministra Sawickiego o dwustronną rozmowę podczas najbliższego posiedzenia unijnej rady ministrów ds. rolnictwa, która odbędzie się 15 grudnia br. w Brukseli - czytamy na stronie polskiego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. oprac. e-abi