Podczas tegorocznej konferencji naukowej w Puławach wykładowcy poruszali nie tylko tematy weterynaryjne, ale również kwestie żywieniowe. Profesor Daniel Korniewicz, reprezentant firmy LNB wskazywał na ważne czynniki żywieniowe, które wpływają na produkcyjność i zdrowie świń. Jako jeden z najważniejszych uznał jakość komponentów żywieniowych.
– Zboża wykorzystywane jako baza dawek paszowych dla świń zawartością podstawowych składników pokarmowych odpowiadają średnim wartościom podawanym w tabelach żywienia jedynie w 30%. Zatem konieczna jest analiza laboratoryjna ziarna wykorzystywanego na cele paszowe, by mieszanki były właściwie zbilansowane – podkreślał.
Jak się okazuje takiej analizie należałoby również poddawać komponenty pochodzące z zakupu, których skład z założenia powinien odpowiadać etykiecie. Tymczasem w naszych realiach nawet mączka rybna używana często w żywieniu najmłodszych świń nie jest tym, czym być powinna. Zgodnie z deklaracjami zawiera:
- 64% biała ogólnego (+/- 2)
- do 10% tłuszczu surowego
- 0% włókna surowego
- 3,5% wapnia
- 2,3% fosforu
- 1,44$ azotu.
Tymczasem analizy laboratoryjne wykazują, że zawartość białka ogólnego i tłuszczu surowego jest wprawdzie zgodna z etykietą, ale surowiec zawiera zbyt mało składników mineralnych:
- 0,66% wapnia,
- 0,80% fosforu,
- 0,11 azotu.
Co najciekawsze w mączce rybnej pojawia się też włókno surowe i to na średnim poziomie 7,82%. To osobliwe, że w paszy która powinna być złożona wyłącznie z surowca zwierzęcego znajduje się włókno roślinne. Jednoznacznie wskazuje to na zafałszowanie tego komponentu.
– W mączkach rybnych znaleźć można, poza rybami, śrutę i makuch rzepakowy, otręby i śruty pszenne, a także niebezpieczne sole amonowe. Dodatek tych ostatnich w niektórych próbach sięgał aż 25%! – relacjonował prof. Korniewicz.
pj-t